fot. East News / Flickr @episkopatnews
Od roku szkolnego 2025/2026 do szkół ma trafić
przedmiot edukacja zdrowotna
. Ma ona zastąpić przedmiot wychowanie do życia w rodzinie. Nowy przedmiot ma być obowiązkowy dla wszystkich uczniów.
- Będzie to przedmiot holistyczny, znacznie szerszy. Chcielibyśmy, żeby do tematu ochrony zdrowia, profilaktyki podejść szczególnie poważnie - mówiła kilka miesięcy temu Barbara Nowacka.
- Jeżeli nie zacznie się tej edukacji już w szkole, to potem będziemy oglądali społeczeństwo coraz bardziej nieświadome, jak zapobiegać chorobom, jak przeciwdziałać skutkom, chociażby braku ruchu, jak reagować w sytuacjach kryzysowych -
Przedmiot według założeń MEN ma wyjaśniać m.in.
czym są ruchy antyszczepionkowe
i jak rozpoznać dezinformację o szczepieniach. Uczniowie mają dowiedzieć się też, jakie są
metody antykoncepcji
oraz czym różni się naprotechnologia od in vitro a także, jakie są zagrożenia związane z różnymi aspektami seksualności.
Oprócz tego poruszane mają być zagadnienia profilaktyki infekcji i chorób przenoszonych drogą płciową, różnice między życiem z wirusem HIV i chorobą AIDS, czynniki wpływające na płodność człowieka i sposoby dbania o nią oraz etyczne, prawne, zdrowotne i psychospołeczne
uwarunkowania dotyczące przerywania ciąży
.
Projekt nowelizacji rozporządzenia w sprawie ramowych planów nauczania, w którym wprowadzono nowy przedmiot, trafił 15 listopada do konsultacji.
Teraz do zapowiedzi wprowadzenia nowego przedmiotu do szkół odniosła się
Konferencja Episkopatu Polski
. W wydanym oświadczeniu biskupi przekazali, że przedmiot
jest sprzeczny z Ustawą Zasadniczą
. Na dowód przywołali art. 48 i 53 konstytucji.
"Rodzice mają prawo do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami. Wychowanie to powinno uwzględniać stopień dojrzałości dziecka, a także wolność jego sumienia i wyznania oraz jego przekonania.
Rodzice mają prawo do zapewnienia dzieciom wychowania i nauczania moralnego i religijnego zgodnie ze swoimi przekonaniami
" - napisali duchowni.
Stwierdzono, że niektóre zagadnienia, które mają być omawiane na zajęciach, będą słusznie poruszane, jednak tematy związane z edukacją seksualną już nie:
"Pomimo niektórych słusznych tematów, jak choćby potencjalne zagrożenia w Internecie czy udostępnianie wizerunku dzieci, to jednak nie można zaakceptować deprawujących zapisów dotyczących edukacji seksualnej. Wychowanie seksualne zgodnie z Konstytucją pozostaje w kompetencjach rodziców, a nie państwa. Konsultowane rozporządzenie MEN, szczególnie dotyczące kształtu edukacji seksualnej w szkole, narusza obowiązujące w Polsce prawo, godzi w prawa rodziców do decydowania o ich dzieciach oraz zagraża prawidłowemu rozwojowi dzieci i młodzieży" - podkreślono.