Departament Skarbu USA ogłosił w piątek
kolejną rundę sankcji personalnych
przeciwko osobom z otoczenia Władimira Putina. Wśród osób, które zostały objęte sankcjami, znaleźli się
żona i dorosłe dzieci Dmitrija Pieskowa
.
Jedna z córek rzecznika Kremla,
Jelizawieta
chętnie relacjonuje swoje życie na Instagramie. Kobieta była stażystką w Parlamencie Europejskim, pracując dla Aymerica Chapraude'a, byłego posła Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen.
Okazuje się, że sankcje nie spodobały się Jelizawiecie. Kobieta zamieściła na swoim kanale na Telegramie
oświadczenie
, w którym stwierdziła, że nie rozumie sankcji i
nie powinna być pociągana do odpowiedzialności za czyny swoich bliskich
:
"Moim zdaniem obejmowanie sankcjami dorosłych dzieci, które od dawna prowadzą własne życie osobiste i zawodowe, jest szaleństwem. Obwiniając krewnych za wywołaną wojnę, można by obwiniać potomków amerykańskich i europejskich rodzin za zło, jakie zgotowały poprzednie pokolenia" - napisała.
Dodała, że od dawna prowadzi oddzielne życie prywatne i zawodowe, a odcięcie jej od luksusu nie ma wpływu na bezpieczeństwo na świecie:
"
Stwierdzenie, że prowadzę luksusowe życie, nie ma związku z bezpieczeństwem
. Wprowadzone przepisy nie mają nic wspólnego z "rządami prawa"" - zakończyła.