Pod koniec lipca przed
Pałacem Prezydenckim
i przed
Sejmem
odbywały się protesty przeciwko zmianom w sądownictwie wprowadzanym przez
Prawo i Sprawiedliwość
. Doszło do starć i bójek między protestującymi a funkcjonariuszami policji.
27-letni
Michał Modlinger
popychał dwóch funkcjonariuszy i krzyczał do nich
"ZOMO"
. Zdarzenie zostało nagrane i zrobiło karierę w sieci. Mężczyzna usłyszał zarzuty "użycia wobec dwóch funkcjonariuszy przemocy w postaci popychania i odpychania w celu zmuszenia ich do zaniechania czynności służbowej, a także znieważenia ich słowami obelżywymi". Chłopak nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów.
Michał Modlinger
w rozmowie z serwisem
OKO.Press
żali się, że boi się teraz o pracę:
Wahałem się, dopóki moje nazwisko nie wypłynęło w mediach.
Wolałem pozostać anonimowy, bo pracuję w branży filmowej. Zależy mi, żeby kojarzono mnie jako operatora filmowego, a nie jako awanturnika.
Skontaktowałem się z mecenasem Jarosławem Kaczyńskim 28 lipca, dwa dni po manifestacji.
Wspólnie zdecydowaliśmy, że sam się ujawnię.
W sobotę 30 lipca mecenas zadzwonił na policję i powiedział: "człowiek, którego państwo szukają, jest moim klientem" i poprosił o umówienie mnie na przesłuchanie na następny tydzień. Powiedzieli, że nie ma problemu.
Były naciski na ujawnienie nazwiska, ale adwokat odmówił, bo miałem zjawić się w charakterze świadka, a nie oskarżonego. A to oznacza, że policja i media mogłyby ujawnić moje nazwisko
- dodał.
Stwierdził też, że jego działanie
"było emocjonalne"
, ponieważ jest
"ekspresyjną osobą":
To było działanie emocjonalne. Może nie miało większego sensu, ale ponieważ widziałem, że są osaczeni i szukają pomocy, uznałem, że to najlepszy pomysł. Ale nie udało mi się to. Wtedy jeden z policjantów powiedział do mnie: "wypierdalaj". Co mnie dodatkowo zdenerwowało
- wspomina.
Moje zachowanie z perspektywy kamery może wydawać się zachowaniem na wyrost (...) J
a jestem po prostu osobą dość ekspresyjną. Jeżeli coś mnie rozemocjonuje i na czymś mi zależy, to reaguję w sposób niestonowany.
Sytuacja polityczna, zachowanie policjantów wobec legitymowanych, użycie niecenzuralnego słowa wobec mnie oraz użycie gazu bezprawne – bo policjant ma obowiązek uprzedzić, a żadnego komunikatu nie było.
To wszystko na siebie się nałożyło
.