Na początku lutego
Agrounia
rozpoczęła serię protestów i demonstracji w całym kraju. W ten sposób rolnicy chcieli zwrócić uwagę na
rosnące ceny nawozów
, niepewność związaną z Zielonym Ładem, niekontrolowany przywóz żywności z zagranicy i brak odpowiednich działań rządu w celu oddłużenia rolnictwa.
Sytuację rolników pogorszyła także inwazja Rosji na Ukrainę. Zwracają, że trend
wzrostu cen pasz gwałtownie przyspieszył
. Dyrektor generalny Krajowej Rady Drobiarstwa Dariusz Goszczyński podkreśla również, że wzrost cen pasz był także zauważalny od kilkunastu miesięcy. Nie był on jednak tak drastyczny. Czynnikiem tego był m.in. popyt zgłaszany przez Chiny, oraz czynniki techniczne jak zwiększone zaangażowanie inwestorów finansowych w giełdowe transakcje surowcami rolnymi.
- Istniejący trend wzrostu cen pasz gwałtownie przyspieszyła agresja Rosji na Ukrainę. Zgodnie z danymi amerykańskiego departamentu rolnictwa (USDA)oba te kraje odpowiadają za 29 proc. światowego eksportu pszenicy. Oznacza to, że wzrosty cen pasz same nie wyhamują i bez udziału polskiego rządu sytuacja na rynku pasz może się pogorszyć, wywołując dalsze zakłócenia w produkcji drobiarskiej - uważa Goszczyński.
Teraz największe polskie organizacje drobiarskie - Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz, Polska Federacja Hodowców Drobiu, Krajowa Rada Drobiarstwa, Ogólnopolski Związek Producentów Drobiu "Poldrób" oraz Krajowa Federacja Hodowców Drobiu i Producentów Jaj zwracają uwagę, że przekłada się to na drastyczne ceny drobiu i jaj.
W ciągu ostatnich sześciu tygodni, aż o
89 proc. wzrosły ceny jaj, zaś ceny skupu kurcząt rzeźnych - o 38 proc.
W pierwszych dniach lutego kilogram żywca kurcząt rzeźnych kosztował w skupie, w tzw. transakcjach wolnorynkowych 4,7 zł, a cena jaja klasy M wynosiła 26 groszy. Teraz ceny te wynoszą odpowiednio około 6 zł i 50 groszy oraz 49 groszy.
Organizacje we wspólnym oświadczeniu
wzywają rząd do "jeszcze intensywniejszych działań zmierzających do zatrzymania gwałtownego wzrostu cen pasz"
.
Dyrektor Ogólnopolskiego Związku Producentów Drobiu "Poldrób" Stefan Chrzanowski, uważa że
ceny pasz odpowiadają za około 60-70 proc. kosztów produkcji drobiarskiej
:
- Branża drobiarska nie może więc reagować na ogromne wzrosty wartości pasz inaczej, niż poprzez podnoszenie cen swoim odbiorcom. Niestety, sytuacja na rynku zbóż jest tak poważna, że problemem jest nie tylko wzrost cen, ale także dostępność surowców - tłumaczy szef "Poldrobiu".
Według niego klienci odczują największy wzrost cen drobiu i jaj tuż przed świętami wielkanocnymi:
- Gwałtowne zwyżki cen pasz szkodzą nie tylko polskiej gospodarce żywnościowej, ale
są paliwem dla inflacji, z którą rząd i bank centralny próbują walczyć
- uważa dyrektor Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz Katarzyna Gawrońska.
Organizacje drobiarskie, w liście do rządu apelują o interwencję i podkreślają, że drożejące pasze nie są "najczarniejszym scenariuszem" dla drobiarstwa:
"Powszechne obawy budzi niewystarczająca podaż zbóż, która może doprowadzić do przymusowego ograniczania produkcji" - stwierdzają organizacje.