Wyspa Boracay
na Filipinach
w kwietniu ubiegłego została zamknięta z powodu jej ogromnego zanieczyszczenia
. Ponownie
otwartą ją w grudniu.
Na Boracay odpoczywa rocznie
nawet 2 miliony turystów.
Wyspa została zmodernizowana, uprzątnięta i przystosowana do przyjmowania dużej liczby turystów.
Władze jednak znowu musiały ją zamknąć.
Tym razem na kilka dni. Wszystko z powodu
turystki, która zakopała w piasku brudną pieluchę.
Jak podaje serwis asiaone.com, kobieta zakopująca pieluchę została nagrana przez innych plażowiczów. Druga osoba w tym czasie podmywała dziecko.
Plaża została zamknięta po to, by
Departament Środowiska i Zasobów Naturalnych mógł usunąć odpady i sprawdzić czystość kąpieliska.
Sprawę skomentował rzecznik pałacu prezydenckiego:
-
Czujemy się urażeni takim zachowaniem na pięknej wyspie
, która niedawno została zmodernizowana dzięki zbiorowym wysiłkom departamentów i agencji rządowych - napisał w oświadczeniu dla prasy Salvador Panelo.
Jak podaje asiaone.com,
kobieta zakopująca pieluchę nie została jeszcze zidentyfikowana, ale prawdopodobnie jest obywatelką Chin.
W jej poszukiwania oprócz
filipińskiej policji włączyła się także chińska ambasada.
Aby zapobiec podobnym zdarzeniom, lokalne władze oddelegowały też funkcjonariuszy do patrolowania plaży.