Siostra Małgorzata Chmielewska
, prezes Fundacji "Domy Wspólnoty Chleb Życia"
i przełożona polskiego oddziału katolickiej Wspólnoty "Chleb Życia" opublikowała na Facebooku wpis, w którym
komentuje decyzję Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji.
Jak tłumaczy, sama nie jest za "zabijaniem dzieni nienarodzonych", ale
"są sytuacje, w których trzeba zostawić sumieniu kobiety-rodziców wybór"
.
"Jestem przeciwna zabijaniu dzieci nienarodzonych, w tym niepełnosprawnych. Sama, jak wiadomo, wychowuję niepełnosprawnego, przybranego syna. Jednak są sytuacje, w których trzeba zostawić sumieniu kobiety-rodziców wybór.
Do heroizmu nie można zmuszać
" - pisze siostra Chmielewska.
Zwraca uwagę, że "walkę o życie trzeba zacząć od wsparcie tych, którzy ciężar takiego trudnego życia mają nieść".
"
Los osób niepełnosprawnych i rodzin z niepełnosprawnymi dziećmi jest większości społeczeństwa i rządzącym obojętny.
Pokazał to strajk w sejmie. Pokazuje
milczenie przywódców Kościoła
, którzy powinni od dawna wskazywać na ewangeliczną drogę w polityce- najpierw najsłabsi!".
W ocenie siostry Chmielewskiej
"orzeczenie Trybunału nie jest troską, jest chwytem politycznym"
.
Zmieni się władza, aborcja będzie na życzenie. Troska o starców, dorosłych niepełnosprawnych, dzieci nie tylko niepełnosprawne, lecz z trudnych warunków, chore psychicznie, chore na raka- to także działalność pro-life. Tu, jako państwo dajemy ciała.
Kruchy kompromis właśnie runął. Cynicznie - w momencie epidemii.
To w skrócie. Jestem smutna. Kolejna wojna i podziały, kiedy wróg-wirus- siedzi w chałupie".