fot. https://www.youtube.com/watch?v=wrXqfNM-Ifg
Jak informuje
Gazeta Wrocławska
, wrocławski
sąd garnizonowy
prowadzi proces w sprawie
oficera Wojska Polskiego
, Piotra K. Mężczyzna został oskarżony o
spoliczkowanie dwóch kobiet
, za co grozi mu do
dwóch lat więzienia
.
Do zdarzenia miało dojść w listopadzie 2018 roku podczas zajęć z grupą kandydatów na żołnierzy
Narodowych Sił Rezerwowych
.
Kapitan Piotr K.
, który na co dzień służy w Centrum Szkolenia Wojsk Inżynieryjnych i Chemicznych we Wrocławiu, s
zkolił grupę szeregowych z walki wręcz
.
Tego dnia odbywało się szkolenie z
obrony przed próbą odebrania żołnierzowi broni
. Zadaniem żołnierzy miało być
wyzwolenie w sobie agresji
, stając w parach i
warcząc na siebie
. Kobiety, choć ćwiczyły w innych grupach, sytuację relacjonują podobnie. Kapitan miał
spoliczkować je dlatego
,
że na zadanie zareagowały śmiechem
. Do jednej z nich miał też wulgarnie się odezwać.
Sprawą zainteresowała się żandarmeria wojskowa. Kapitan przekonuje, że jedynie
"realizował program"
. Pokazywał ćwiczenie, w którym odgrywał rolę agresora i, jak twierdzi,
"odepchnął twarz, a nie spoliczkował"
. Chciał zademonstrować, jak może zachować się osoba, która chce odebrać żołnierzowi broń.
Uczestniczki zajęć, szeregowe Weronika i Olga, czują się jednak pokrzywdzone.
Obrońca Piotra K. przekonuje, że na zajęciach kapitan zawsze realizuje ćwiczenia podobnie i nikt nigdy nie miał zastrzeżeń, również kontrolujący zajęcia przełożeni.
- To było w czasie zajęć z walki wręcz w bliskim kontakcie - tłumaczy obrońca kapitana, Łukasz Kocot.
Jak można prowadzić zajęcia z walki wręcz bez walki wręcz? Na slajdach?