Podczas wideokonferencji
litewskiej Komisji Kultury
za plecami jednego z posłów pojawił się
rozebrany młody mężczyzna
.
Petras Gražulis
najpierw tłumaczył, że spotkanie zakłócił jego syn, ale potem zaczął plątać się w zeznaniach.
Międzynarodowe media na sprawę zwróciły uwagę ze względu na ostatni skandal z innym konserwatywnym politykiem. Mowa o węgierskim europośle,
Józsefie Szájerze
, który w miniony weekend wziął udział w
gejowskiej orgii
, a potem próbował z niej uciec, zsuwając się po rynnie.
Bohater nowego skandalu, Petras Gražulis, do tej pory słynął jako wojujący homofob. Jak informuje serwis Queer.pl, polityk w 2010 roku
zakłócał porządek na Marszu Równości w Wilnie
. Gdy był wynoszony z wydarzenia przez policję, miał krzyczeć: "Za Litwę, mężczyźni!".
Gražulis w zeszłym roku stał się bohaterem kolejnego skandalu, gdy wyszło na jaw, że
żądał aborcji od swojej partnerki, choć oficjalnie jest zwolennikiem "ochrony życia"
. Poseł zapowiedział wtedy, że będzie stronił od relacji z kobietami, bo wpada przez nie w kłopoty.
Gdy w tym tygodniu do mediów wyciekły zapisy wideokonferencji z tajemniczym młodym mężczyzną za plecami Gražulisa, polityk najpierw tłumaczył, że
to jego syn
, a potem - że to
skonfliktowany z nim i "nękający go" dziennikarz
.
Były partyjny kolega Gražulisa,
Remigijus Žemaitaitis
, powiedział litewskim mediom, że rozebrany mężczyzna to prawdopodobnie 29-letni poseł,
Dobilas Sinkevičius
, który w mediach społecznościowych otwarcie popierał
węgierski Fidesz
.
Obecnie Gražulis
odmawia już komentowania sprawy
. W rozmowie z litewskimi mediami powiedział, że "nie odpowiada na głupie pytania".