Jan M., były komendant straży gminnej w Skarbimierzu,
spowodował kolizję, a jego koledzy bezwstydnie chcieli umorzyć postępowanie.
Mężczyzna wjechał swoim Fordem w tył Mini Coopera, a ten uderzył w tył jadącej ciężarówki. Warto dodać, że
oskarżony był pijany
, a wniosek o umorzeniu cofnięto dopiero, gdy sprawę nagłośniły media - w trakcie wypadku miał 1,3 promila we krwi. Za przestępstwo grozi
do 2 lat więzienia i trzyletni zakaz prowadzenia pojazdów.
Komendant tłumaczył, że wypił dwa piwka kiedy nagle jego pies zaniemógł. Mężczyzna był sam w domu, dlatego wsiadł do auta i próbował zawieźć go do weterynarza. To właśnie z tego powodu Prokuratura Rejonowa w Brzegu uznała, że Jan M. nie powinien zostać ukarany jak każdy i wystąpiła do sądu o
warunkowe umorzenie postępowania
, a sam oskarżony musiałby jedynie wypłacić świadczenia na fundusz pomocy pokrzywdzonym oraz przez rok nie nie wsiadać za kierownicę.
Stanisław Bar
, Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Opolu, tłumaczył, że argumentem łagodzącym była wcześniejsza niekaralność komendanta.
Prokuratura Krajowa nakazała cofnięcie wniosku, a śledczy z Brzegu sprawdzają, czy Jan M. faktycznie nie musi stawać przed sądem.
- Prokuratura Rejonowa w Brzegu dostała drogą służbową polecenie wykonania dodatkowych czynności dowodowych. Te czynności pozwolą ocenić właściwy stopień szkodliwości czynu i stopień winy, czyli dwie przesłanki za warunkowym umorzeniem. Później
na nowo ocenimy, czy jest podstawa do umorzenia, czy do sporządzenia aktu oskarżenia
- mówił Bar.