fot. East News
Od rana media społecznościowe i portale informacyjne są zalane informacjami o
rozległej awarii lokalnych centrów sterowania PKP
Polskich Linii Kolejowych. W efekcie pasażerowie byli skazani na
duże opóźnienia pociągów lub odwołane kursy
. Okazuje się, że całe zamieszanie spowodował
błąd firmy Alstom
odpowiedzialnej za systemy kontroli ruchu.
Dziś około godziny 4:00 wystąpiły usterki urządzeń sterowania w kilkunastu lokalnych centrach sterowania odpowiedzialnych za prowadzenie ruchu kolejowego.
- Awaria w PKP Polskich Liniach Kolejowych objęła
19 z 33 lokalnych centrów sterowania
wyposażonych przez Alstom. Niektóre pociągi mogą w ogólne w czwartek nie zostać uruchomione - poinformował wiceprezes PKP PLK Mirosław Skubiszyński.
Ekspresowo powołany zespół przywrócił pracę części lokalnych centrów sterowania jeszcze przed godziną 11:00. Jednak tak rozległa awaria sprowokowała podejrzenia, że że doszło do
ataku cybernetycznego
.
Teorię o cyberataku zdementowała sama firma Alstom, która w swoim oświadczeniu przyznała, że do awarii doszło z powodu "
błędu w formatowaniu czasu
" i nie ma ona nic wspólnego z hakerami.
"Alstom jest świadomy błędu w formatowaniu czasu, który ma obecnie wpływ na dostępność sieci kolejowej, a co za tym idzie na transport kolejowy w Polsce.
Bezpieczeństwo pasażerów nie jest zagrożone.
Wdrożyliśmy plan przywrócenia dostępności urządzeń sterowania ruchem kolejowym, aby zminimalizować zakłócenia spowodowane usterką w systemach sterowania ex-Bombardier. Współpracujemy z naszym klientem, aby zminimalizować skutki zaistniałej sytuacji. Alstom dokłada wszelkich starań, aby zapewnić najwyższą niezawodność usług, jakość i standardy bezpieczeństwa" - napisano.
Firma przeprosiła za za wszelkie niedogodności, jakie ten problem spowodował dla operatorów i pasażerów.