Jan Śpiewak
w swoim najnowszym filmie YouTubie porównuje,
ile zarabiają w Polsce influencerzy, a ile osoby wykonujące ważne społecznie zawody
. Jak tłumaczy, w jego ręce wpadł niedawno
lista agencji reklamowej ze stawkami dla instagramerów
za jeden post reklamowy. Stawki zależą od wielkości profilu czyli liczby obserwujących oraz zasięgów postów.
Śpiewak przypomina, że kolejne badania dokumentują
negatywny wpływ mediów społecznościowych
szczególnie na młodych ludzi i ich zdrowie psychiczne. Dalej tłumaczy, jak kolejni followersi napędzają machinę kariery instagramerów, których nazywa "słupami ogłoszeniowymi korporacji".
- W dobie znikających szans awansu, błyskawicznie rosnących nierówności społecznych i ekonomicznych zdobycie followersów jest często jedynym sposobem na karierę. Kiedyś dzieci chciały być lekarzami i strażakami, teraz chcą być influencerami.
Influencerzy stają się najbardziej fanatycznymi rycerzami dzikiego kapitalizmu
. Są jego ostatnią nadzieją, tchnęli nowego ducha w mit od pucybuta do milionera. Powtarzają przekaz korporacji: konsumuj, nie zadawaj zbędnych pytań, bądź posłuszny - mówi Śpiewak.
Dalej Śpiewak podaje, ile zarabiają w Polsce m.in. pielęgniarki i nauczyciele. Wśród wielu przykładów jest
fizjoterapeuta w ZOL-u
, który otrzymuje 1800 zł na rękę,
kasjer w sklepie
w Lublinie zarabiający 1950 zł na rękę i r
atownik medyczny w szpitalu tymczasowym
w Białymstoku z zarobkami 1900 zł na rękę. Pensja
psychologa w szpitalu psychiatrycznym
to 2400 zł netto,
elektroradiologa
2900 zł, a
nauczycielki z wieloletnim stażem
3000 zł.
Aktywista porównuje te kwoty z zarobkami infuencerów. Według jego informacji instagramerka "bez wyraźnego zawodu i zajęcia" z 90 tysiącami obserwujących dostaje 2000 zł za post, przy 12 postach w listopadzie zarobiła
24 tysiące złotych.
To jednak jedna z najniższych stawek. Śpiewak przywołuje przykład modelki-trenerki, która bierze 10 tysięcy złotych za post i w listopadzie miała 9 reklam oraz stylistki-prezenterki TV, która za jedną reklamę dostaje 29,5 tysiąca złotych. W listopadzie miała 7 reklam, zarobiła więc około
200 tysięcy złotych.
Jedną z rekordzistek ma być bohaterka reality show i prezenterka, która za jeden post inkasuje 50 tysięcy złotych. Przy 11 postach w listopadzie jej zarobek wyniós
ł 550 tysięcy
.
Śpiewak podkreśla, że od tych stawek należy
odliczyć marże agencji.
Z drugiej strony są to zarobki jedynie za posty na Instagramie. Influencerzy zarabiają
dodatkowe pieniądze na relacje na Instastories oraz za występy w programach telewizyjnych.
-
Korporacyjny system dobrze nagradza swoich żołnierzy, którzy żyją z tego że napędzają konsumpcję
i legitymizują system oparty na nieustannym niszczeniu planety - podsumowuje Śpiewak.
Aktywista podejmuje też temat
podatków
i zwraca uwagę, że większość instagramerów, pracując na własnej działalności gospodarczej, płaci liniowy CIT w wysokości 19%, a np. pielęgniarki 17% na PIT. Zwraca też uwagę na to, jak niskie podatki płaci sam Facebook, właściciel Instagrama.
- W Polsce im więcej zarabiasz, tym mniej płacisz podatków i składek. Ludzie, którzy służą społeczeństwu zarabiają grosze. (...)
Dopóki nie opodatkujemy bogatych, nic się w Polsce nie zmieni
- kończy Śpiewak.