Kilka dni temu głośno było o influencerce Oldze Legosz, która prowadzi na Instagramie konto
Nomadmum81
. Zmieściła ona wpis, w którym podzieliła się ze swoimi obserwatorami
kłótnią
, do której doszło pomiędzy nią, a jej 17-letnią córką Majką. Kobieta początkowo nie ujawniła, o co chodziło, jednak przekazała, że
zniszczyła 17-latce telefon, uderzając w niego tłuczkiem
.
Legosz natychmiast została skrytykowana w sieci i wiele osób zarzuciło jej przemoc wobec dzieci. Inny influencer Miłosz Wiatrowski- Bujacz stwierdził, że to "niszczenie relacji i normalizacja agresywnych zachowań".
Do
krytyki
przyłączył się też aktywista
Jan Śpiewak
, który zarzucał jej przemoc wobec dzieci, czy przypomniał wpis influencerki, w którym wyjawiła, że pyta swoją nastoletnią córkę o to, czy chce napić się z nią kieliszka wina. W podobnym tonie wypowiadała się
Maja Staśko
.
Nomadmum81 natychmiast odpowiedziała na krytykę. Przyznała, że popełniła błąd, jednak skrytykowała także Staśko i Śpiewaka. Wyznała również, że dzięki tej sytuacji jej córka oraz jej znajomi, którzy mają lewicujące poglądy, zmienili zdanie na temat aktywistów takich jak Staśko, czy Śpiewak:
"Jest jedna dobra strona tego szamba. Wiele znanych mi
dzieciaków znajomych i moja Majka miała takie lewicujące poglądy
. Teraz jak czytają takie Maje, Janków itd. (a przecież znajdą Maję i gadają sobie o tym) wreszcie
zrozumieli, o co chodzi z tym zagrożeniem komunistycznym talibanem
. Jak kłamią i manipulują, więc to jest duży plus. Wyleczyli mi dziecko. I już rozmowie czemu głosowałam na KO, żeby nagle MOPS nie zabrał jej, bo nie czekała ze spróbowaniem alkoholu do 18-nastych urodzin" - napisała.