Dziś przed południem rosyjska agencja prasowa Interfax podała, że
"ukraińska grupa sabotażowa"
wzięła zakładników w
rosyjskim obwodzie briańskim
. Miało do tego dojść we wsi
Suszany
. Jako zakładników wzięto dwie osoby dorosłe i dwoje dzieci. Do przekroczenia granicy przez rzekomych sabotażystów miało dojść także w miejscowości
Lubieczanie
, oddalonej o ok. 15 km, gdzie miała zginąć jedna osoba.
Gubernator obwodu briańskiego Aleksander Bogomaza
przekazał, że rzekomi ukraińscy dywersanci przeniknęli w czwartek rano na teren rejonu klimowskiego. We wsi Lubczany mieli otworzyć ogień do samochodu, zabijając lokalnego mieszkańca i raniąc 10-letnie dziecko. O sytuacji na bieżąco mają być informowane rosyjskie władze.
- Dzisiaj na terytorium obwodu briańskiego z Ukrainy przeniknęła grupa dywersyjna. Sabotażyści ostrzelali jadący pojazd. W wyniku ataku zginął jeden mieszkaniec, a dziesięcioletnie dziecko zostało ranne - poinformował gubernator.
Do akcji miała
wkroczyć Federalna Służba Bezpieczeństwa:
"W rejonie klimowskim obwodu briańskiego FSB i dołączone do niej siły Ministerstwa Obrony Rosji podejmują działania w celu wyeliminowania uzbrojonych ukraińskich nacjonalistów, którzy naruszyli granicę państwową" - głosi oświadczenie.
Okazuje się jednak, że
sytuacja wygląda zgoła inaczej
. Sytuację skomentowa
ł Rosyjski Korpus Ochotniczy,
czyli oddział ochotników z Rosji, którzy mają
walczyć za Ukrainę
. Mieli oni przyznać się do aktu sabotażu. Jednocześnie zdementowali, by zabijali dzieci i brali zakładników:
- Właśnie teraz w zasobach internetowych można zobaczyć wiadomości o tym, że "ukraińscy dywersanci" zabijają dzieci, biorą zakładników, ale jednocześnie wycofują się w pośpiechu etc. To wszystko są kłamstwa kremlowskich propagandystów. Rosyjski Korpus Ochotniczy
przybył do obwodu briańskiego, aby pokazać rodakom, że jest nadzieja
, że wolni Rosjanie mogą walczyć z reżimem z bronią w ręku - mówi żołnierz stojący przed punktem medycznym we wsi Lubieczanie w obwodzie briańskim, tuż przy granicy z Ukrainą
- Nie walczymy z cywilami i nie zabijamy nieuzbrojonych ludzi. Teraz nadszedł czas, aby zwykli obywatele Rosji zrozumieli, że nie są niewolnikami. Wzniećcie zamieszki, walczcie! - apeluje na nagraniu zamieszczonym na Telegramie jeden z mężczyzn, który ma należeć do Rosyjskiego Korpusu Ochotniczego.
- Jesteśmy żołnierzami RKO, nagrywającymi ten film z obwodu briańskiego.
Nie przyszliśmy tu jako dywersanci, ale jako armia wyzwoleńcza
. W przeciwieństwie do armii katów i gwałcicieli Putina nie walczymy z cywilami. Przybyliśmy tu, aby was wyzwolić. Wzywamy was do wzięcia broni i walki z krwawym reżimem Putina. Chwała RKO, śmierć tyranowi Kremla - mówi żołnierz, podczas gdy w tle słychać strzały.
Sprawę skomentował także sam
Władimir Putin
. Działania w obwodzie briańskim nazwał
aktem terrorystycznym
:
- To, co wydarzyło się w obwodzie briańskim, to atak terrorystyczny, napastnicy ostrzelali cywilny samochód, widząc, że są w nim dzieci - powiedział Władimir Putin.
- [Neonaziści] popełnili dzisiaj kolejny akt terrorystyczny, kolejną zbrodnię. Weszli w strefę przygraniczną i otworzyli ogień do ludności cywilnej (...). To ci ludzie postawili sobie za zadanie pozbawienie nas pamięci historycznej, naszej historii, naszych tradycji, języka - dodał.
Do sytuacji odniosły się także
władze Ukrainy:
- Historia o ukraińskiej grupie sabotażowej w Federacji Rosyjskiej to klasyczna,
celowa prowokacja
. Rosja chce przestraszyć swoich ludzi, aby usprawiedliwić atak na inny kraj i rosnącą biedę po roku wojny - ocenił Mychajło Podolak, doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.