W Wielkiej Brytanii wciąż obowiązują niektóre obostrzenia związane z pandemią koronawirusa. Według obecnego prawa uroczystości religijne mogą się odbywać, jednak według określonych zasad sanitarnych. Mają one trwać jak najkrócej, a ich uczestnicy są zobowiązani do zakrywania ust i nosa oraz zachowywania dwumetrowego dystansu.
Brytyjskie media opisują sytuację, która miała miejsce wczoraj podczas na jednego
nabożeństw w polskim kościele w Wielkiej Brytanii
w londyńskiej dzielnicy Balham.
W kościele pojawili się funkcjonariusze, którzy poinformowali, że
zgromadzenie się na mszy jest niezgodne z prawem
. Całe zajście nagrała kamera, znajdująca się w kościele, za pomocą której transmitowano nabożeństwo w sieci:
- Ktoś zadzwonił na policję. Mówią, że nie dotrzymujemy jakichś reguł. Nie potrafiłem zrozumieć jakich, skoro wszyscy mamy maski, dystans i specjalnie stworzone bilety. Poprosiłem, żeby sami wam to wytłumaczyli - mówił na nagraniu polski ksiądz, zwracając się do wiernych.
- Panie i panowie, to zgromadzenie jest niestety niezgodnie z prawem według obecnej regulacji dotyczącej koronawirusa. Nie macie prawa spotykać się w takiej liczbie osób wewnątrz pomieszczeń. W tej chwili powinniście pójść do domu. Jeśli tego nie zrobicie, zostaniecie
ukarani mandatami w wysokości 200 funtów.
Jest Wielki Piątek i doceniam waszą potrzebę uczestnictwa w mszy, ale to zgromadzenie jest nielegalne - wyjaśniał z kolei po angielsku funkcjonariusz.
Na prośbę policji i księdza
uczestnicy nabożeństwa opuścili kościół
.