fot. East News
Od 8 do 29 października
ponad 6 tysięcy aktywistów
z całej Europy, w tym także z Polski, prostestowało pod jedną z kopalnii koncernu
RWE
w Zagłębiu Ruhry w Nadrenii Północnej-Westfalii.
Większość uczestników dojechała na protest na własną rękę, ale zorganizowano także pociąg, który na miejsce przywiózł około 1000 aktywistów z czeskiej Pragi, Berlina i innych niemieckich miast.
W legalnej demonstracji brało udział ponad 6500 aktywistek i aktywistów, w blokadzie, która nastąpiła potem, wzięło udział ok 2500 osób.
Policja użyła pałek, armatek wodnych i gazu. Mimo to
aktywiści przedostali się do kopalni i przez ponad dobę uniemożliwiali wywożenie z niej wydobytego węgla
.
W polityce energetycznej niemieckie rządy postawiły sobie ambitny cel: obniżenie emisji gazów cieplarnianych o 40 proc. w roku 2020 względem 1990.
Niemcy od kilku lat sprawiają wrażenie lidera w produkcji energii odnawialnej. Między 2007 a 2017 rokiem pozyskiwanie energii elektrycznej ze źródeł odnawialnych wzrosło z 14 do 33 proc., ale by utrzymać swój przemysł i konsumpcję energii na tym samym poziomie,
pozostają największym producentem węgla brunatnego na świecie.