Minister spraw zagraniczny
Zbiegniew Rau
w wywiadzie dla TVP Polonia poinformował, że aż
700 tys. Polaków mieszkających w Wielkiej Brytanii skorzystało z prawa do stałego osiedlenia się
.
- Wiemy już, że z czterech milionów obywateli Unii Europejskiej, obecnie mieszkających W Wielkiej Brytanii z możliwości stałego osiedlenia się na Wyspach Brytyjskich skorzystało zgodnie z danymi brytyjskiego MSW ponad 700 tysięcy naszych rodaków - powiedział.
To zdecydowana większość. W listopadzie zeszłego roku liczba osób posługujących się polskim paszportem na Wyspach wynosiła
902 tysiące.
Raporty wskazują, że
powroty z Wielkiej Brytanii po brexicie jednak nie przyspieszyły,
a ci, którzy chcieli wyjechać z Wysp, prawdopodobnie
zrobili to jeszcze przed brexitem
, czyli przed 1 lutego 2020 roku. Wskazują na to liczby. Największy spadek liczby Polaków zanotowano w 2018 roku, kiedy zmniejszyła się ona z 985 tysięcy do 905 tysięcy.
Polacy mają też jeszcze czas na dopełnienie formalności związane z osiedleniem. Obywatele UE, którzy mieszkają w Wielkiej Brytanii i chcą w niej zostać, muszą złożyć wniosek o status osoby osiedlonej. Ostateczny termin złożenia wniosku to
30 czerwca 2021 roku
. Do tego czasu prawa i status obywateli państw UE (oraz Europejskiego Obszaru Gospodarczego i Szwajcarii) nie ulegną zmianie.
Jak wynika z raportów Eurostatu, biorąc pod uwagę obywateli krajów UE,
Polacy pozostają najliczniejszą grupą zamieszkującą Wielką Brytanię
. Kolejni są Rumuni, Irlandczycy i Włosi.
Minister spraw zagranicznych w rozmowie z TVP Polonia dodał, że
obecnie polscy konsulowie w Wielkiej Brytanii koncentrują się na wydawaniu paszportów.
- Na dłuższą metę one będą bardziej potrzebne niż obecnie honorowane w ruchu między Wielką Brytanią a Rzeczpospolitą Polską dowody osobiste - tłumaczył.
Przypomniał też, że
ruch bezwizowy z Wielką Brytanią zostanie utrzymany tylko dla turystów
i któtkich wyjazdów biznesowych lub naukowych. Ci, którzy będą chcieli wyjechać do pracy, będą musieli wystąpić o wizę pracowniczą.
31 grudnia kończy się okres przejściowy po brexicie. Część spraw, takich jak gwarancje praw obywateli państw UE w Wielkiej Brytanii i Brytyjczyków mieszkających w krajach UE została uregulowana. Wciąż
nie ma porozumienia w sprawie ewentualnej umowy handlowej.
Wszystko wskazuje na to, że dojdzie do tzw. twardego brexitu i od 1 stycznia handel z Wielką Brytanią będzie odbywał się na zasadach Światowej Organizacji Handlu, będą więc mogły być stosowane cła, kwoty ilościowe i inne bariery. Może więc okazać się, że
import lub eksport niektórych produktów okaże się już nieopłacalny
.
Od lutego między UE a Wielką Brytanią odbyło się kilkanaście rund negocjacji. Kwestiami, które budzą wciąż największe kontrowersje, jest m.in. rybołóstwo i ewentualne dostosowanie się Wielkiej Brytanii do reguł rynku unijnego. Sam
Boris Johnson kilka dni temu przyznał, że prawdopodobnie rozmowy zakończą się niepowodzeniem.
- Muszę wam powiedzieć, że tak jak teraz to wygląda, jest bardzo, bardzo prawdopodobne, iż będziemy musieli znaleźć rozwiązanie, które moim zdaniem będzie wspaniałe dla Wielkiej Brytanii, od 1 stycznia będziemy mogli robić dokładnie to, czego chcemy, oczywiście będzie się to różnić od tego, co zamierzaliśmy osiągnąć. Zawsze mamy nadzieję, a jak wiecie, negocjacje trwają, nasz zespół jest nadal w Brukseli. Jeśli jest jakaś duża oferta, duża zmiana w tym, co mówią, to muszę powiedzieć, że jeszcze tego nie widzę - mówił.