fot. East News
Sąd Rejonowy Warszawa-Mokotów wydał wyrok w sprawie
pracowników marketu E.Leclerc, którzy znęcali się nad karpiami.
Tym razem uznano ich za winnych i
skazano trzy osoby.
Sprawa ciągnęła się
ponad 10 lat
a na wokandę trafiła po kasacji Sądu Najwyższego.
W 2010 roku fundacja Noga w Łapę zawiadomiła prokuraturę o działaniach pracowników marketu E.Leclerc na warszawskim Ursynowie, którzy nie zapewnili karpiom humanitarnych warunków.
Ryby były trzymane w skrzynkach bez wody,
co prowadziło do śmierci przez uduszenie. Po zakupie karpie
pakowano do plastikowych toreb, również bez wody
.
Prokuratura dwukronie umarzała postępowanie w tej sprawie. Fundacja skierowała wówczas do sądu posiłkowy akt oskarżenia przeciwko
dwóm pracownikom i kierownikowi działu sprzedaży.
Sąd w obu instancjach uznał, że i
ch działań nie można uznać za znęcanie się nad zwierzętami.
Sprawa trafiła do Sądu Najwyższego, który w 2016 roku
uchylił wyrok i skierował sprawę do ponownego rozpoznania.
Wczoraj zapadł nieprawomocny wyrok w sprawie,
skazujący dwóch pracowników na karę dziesięciu miesięcy więzienia w zawieszenia na dwa lata, a kierownika sklepu na jeden rok w zawieszeniu na dwa lat
a.
"OD DZIŚ OSOBY PRZETRZYMUJĄCE RYBY BEZ WODY NIE MOGĄ CZUĆ SIĘ BEZKARNE! Nie chciałyśmy "surowej kary", w ogóle nie chciałyśmy żadnej kary.
Chciałyśmy, by organ sprawiedliwości przyznał karpiom prawo do humanitarnego traktowania.
Bez bólu i cierpienia. Ten mały krok może być początkiem wielkich zmian. Bardzo pragniemy, żeby ten głos tych, co nie mówią, został wreszcie usłyszany" - napisała Fundacja Noga w Łapę po wczorajszym wyroku.
Szczegóły wyroku relacjonuje z kolei
mec. Karolina Kuszlewicz,
która od początku prowadziła sprawę.
"Sąd skazał 3 oskarżonych, którzy jako sprzedawcy przetrzymywali karpie bez wody i pakowali do worków foliowych bez wody. Polska grudniowa codzienność...a jednak
od dziś takie osoby nie są już bezkarne! To przełom!
" - pisze.
O karze wymierzonej wobec pracowników marketu mówi, że jest "adekwatna".
"To kara adekwatna kara, zwłaszcza że w dacie czynu obowiązywały łagodniejsze przepisy niż dziś. Ale nie o karę tu chodzi, ale sam fakt skazania! To jest najważniejsze".
"Sąd w ustnym uzasadnieniu wskazał "z całą stanowczością, że oskarżeni dopuścili się przestępstw"! Podkreślił, że jako osoby sprzedające ryby musieli zdawać sobie sprawę, że ich zachowanie powoduje cierpienie ryb. Uznał, że nie ma żadnych wątpliwości, że
w takim stanie faktycznym, gdzie ryby trzymane są bez wody, pakowane do worków foliowych bez wody, rzucane do pojemników, dochodzi do cierpienia tych zwierząt
".
"Sąd dodał również, że ta sprawa jest przełomem. Zaś wyrok ma charakter wychowawczy i powinien oddziaływać nie tylko na oskarżonych, ale w ogóle na społeczeństwo, w tym duże koncerny, które wciąż dopuszczają do cierpienia karpi. Idzie zmiana! Idzie nowe! Tyle lat pracy, warto było, by usłyszeć dziś ten wyrok!" - dodaje mec. Kuszlewicz.
Przy ogłaszaniu wyroku obecna była też posłanka
Katarzyna Piekarska z KO
.
- Wyrok pokazał jednoznacznie, że
nie ma już możliwości sprzedawania żywych ryb w torebkach foliowych i transportowanie ich w taki sposób, bez wody
. Nie będzie też możliwe trzymanie ich w specjalnych kadziach, gdzie są pozbawione tlenu, bo to będzie uznane za znęcanie się nad zwierzętami.
Ten wyrok to jest bardzo ważny sygnał dla sieci handlowych, a także dla branży, która handluje karpiami,
że muszą zmienić swój sposób postępowania i dostarczać karpie na przykład w formie mrożonej - powiedziała Polskiej Agencji Prasowej.