W nocy z 17 na 18 maja podczas nocnej zmiany w
magazynie Amazona
pod Poznaniem
zmarła 40-letnia pracownica
. Kobieta straciła przytomność po pierwszej połowie zmiany, mimo prób reanimacji, nie udało jej się uratować. Według medialnych doniesień, kobieta miała zawał. Sprawę zbada Państwowa Inspekcja Pracy.
Oświadczenie w tej sprawie wydali związkowcy z Inicjatywy Pracowniczej. Jak piszą, być może
tragedii w magazynie można było uniknąć
, "gdyby spółka zaczęła w końcu poważnie traktować pracowników".
-
Może śmierci naszej koleżanki można było uniknąć, gdyby tylko firma nie traktowała nas jak robotów
- cytują natomiast wypowiedź jednego ze związkowców Wiadomości Handlowe.
Związkowcy przypominają, że od kilku lat apeluje o poprawę warunków pracy. Po interwencji PIP Amazon musiał m.in.
"wprowadzić krzesła w miejscach odpoczynku"
, jednak "jest ich jednak wciąż za mało, a ciągła presja na wydajność nie pozwala pracownikom wystarczająco często z nich korzystać".
Inicjatywa Pracownicza zauważa, że gdy z uwagi na pandemię zawieszono cotygodniowe oceny za normy i wydłużono przerwy, magazyn w Poznaniu i tak wykonał 100% normy.
"Od lat mówimy o tym, że uzyskanie ponad 100% normy nie idzie w parze z bezpiecznymi warunkami pracy. Co ciekawe, bez ocen pracowniczych, które mają na celu wycisnąć z nas jak najwięcej pracy,
Amazon wypracował ostatnio olbrzymie zyski.
W marcu cały magazyn w Poznaniu wykonał od 100 do 104,9% oczekiwanego wskaźnika produktywności. Pokazuje to, że ciągłe poddawanie pracowników presji nie jest konieczne, być może nawet działa na niekorzyść spółki".
Związkowcy wskazują, że
zmarła kobieta pracowała głównie na dziale stow, na wieży zwanej Pick Tower
. Przypominają, że w 2017 r. biegły sądowy z zakresu BHP, odwiedzając tę wieżę, zwrócił uwagę, że Amazon nie dostosowuje warunków i procesów pracy do możliwości psychofizycznych pracownika.
"W opinii czytamy także, że Amazon w nieprawidłowy sposób organizuje czas pracy w magazynach: pozwany w całym procesie organizacji pracy nie wziął po uwagę w ogóle dostosowania warunków pracy do możliwości psychofizycznych człowieka-pracownika. Znając bowiem charakter pracy powinien np. skracać czas pracy, stosować częstsze przerwy w pracy a nie wydłużać go do 10.5h na dobę dając dodatkową przerwę 30 minutową odpracowywaną przez pracowników" - przytacza opinię biegłego związek.
"
Trzy lata po kontroli nic się nie zmieniło. Grzechy firmy można wymieniać długo.
Pracownicy dostają z automatu kary, jeśli nie wyrobią 100 procent normy. Przerwy w pracy są zbyt krótkie. W trakcie pracy podczas 10h zmiany trudno jest usiąść chociaż na chwilę" - zauważają związkowcy.
Przypominają, że wysłano w tej sprawie list do
Jeffa Bezosa
.
"30 kwietnia razem z naszymi kolegami i koleżankami z Niemiec, Francji, Hiszpanii, USA, Słowacji wysłaliśmy list do Jeffa Bezosa
domagając się, aby spółka organizowała pracę w sposób umożliwiający pracownikom dbanie o własne zdrowie przez cały rok
, a nie tylko w czasie pandemii i zmieniła na stałe politykę dotyczącą norm i przerw. Amazon, który niezwykle wzbogacił się w czasie epidemii, musi w końcu uznać zdrowie swoich pracowników oraz zdrowie publiczne za priorytet, a nie pusty slogan".
-
Spółka traktuje nas jak roboty.
Automatyzuje nasze ruchy, organizuje naszą pracę w sposób jak najbardziej rutynowy i monotonny, kontroluje i oblicza wszystkie nasze czynności, ustala z góry tempo pracy, nie uwzględnia tego, że pracownicy są w różnych stanie zdrowia, w różnym wieku, mają różną płeć, inne potrzeby i zmienia się ich kondycja psycho–fizyczna - mówi Wiadomościom Handlowym
Krzysztof Jackowski
z komisji Inicjatywy Pracowniczej przy Amazon.