The New York Times
i
The Guardian
informują, że
straż graniczna w rejonie Xinjiang instaluje na telefonach turystów
program szpiegowski, który
analizuje treści zawarte w urządzeniu,
ale także może
mieć wgląd do ich e-maili.
Pracownicy służb granicznych w tym regionie podczas kontroli zabierają turystom telefony i udają się z nimi do osobnego pomieszczenia. Tam na telefonie
instalowany jest program o nazwie BXAQ,
który ściąga z urządzenia wszystkie połączenia, wiadomości, e-maile.
Wszystko w ramach poszukiwania "niebezpiecznych treści" określonych przez Chiny.
Na liście "niebezpiecznych treści" znajduje się aż 76 tysięcy pozycji,
zaczynając od tych związanych z religią, po utwory japońskich zespołów heavy metalowych.
Jak podają dzienniki,
oprogramowanie miało być instalowane zwykle na godzinę, a potem usuwane.
Jednak, jak się okazuje, służby nie zawsze to robiły, dlatego też sprawa wyszła na jaw.
Program miał być instalowany tylko na urządzeniach z Androidem. Sprzęt Apple wymagał zaś tylko podłączenia do komputera z odpowiednim oprogramowaniem.
Xinjiang jest największym regionem Chin, zajmującym około 1/6 powierzchni kraju. Chińskie władze ściśle kontrolują co się dzieje na tym obszarze ze względu na mniejszości etniczne zamieszkujące te tereny oraz bogactwo surowców. Około 45 procent ludności na tym terenie stanowią Ujgurowie, lud w większości wyznania muzułmańskiego.