Wczoraj na antenie
Telewizji Republika
odbyła się
debata na temat aborcji
. Wzięły w niej udział: profesor Joanna Senyszyn z Lewicy Demokratycznej, posłanka PiS Agnieszka Wojciechowska van Heukelom, Marta Czech z Konfederacji oraz Natalia Broniarczyk z Aborcyjnego Dream Teamu.
Działaczka Aborcyjnego Dream Teamu
w trakcie dyskusji na oczach telewidzów postanowiła
zażyć mifepriston
, czyli środek do przerywania ciąży rekomendowany przez WHO. Jak wyjaśniła, zrobiła to po to, by kobiety oglądające TV Republika również wiedziały, że istnieje taka możliwość przerwania ciąży i jest ona bezpieczna dla kobiet:
- To są tabletki rekomendowane przez Światową Organizację Zdrowia, mifepriston, mizoprostol. Każda osoba może je zażyć. Ja teraz też zażyję mifepriston, żeby pokazać, że nie popełniam żadnego przestępstwa i że dożyję do końca tego programu. To jest tabletka aborcyjna.
To jest legalne, można zamówić z Woman Help Woman
- powiedziała Broniarczyk.
- Chcę, żeby widzki TV Republika też wiedziały, jak bezpiecznie przerwać ciążę - dodała.
Działanie aktywistki nie spodobało się prowadzącej program Katarzynie Gójskiej oraz posłance PiS, która stwierdziła, że działanie Broniarczyk było niezgodne z prawem. Z kolei Marta Czech z Konfederacji zapowiedziała, że złoży w tej sprawie
zawiadomienie do prokuratury
. Aktywistka odpowiedziała jej jednak, że własna aborcja nie jest karana w Polsce:
- Aborcja była, jest i będzie. I przerywają ciąże kobiety o bardzo różnych poglądach. I ktoś te aborcje musi robić. Aborcja to jest zabieg medyczny najczęściej wykonywany w ginekologii według wszystkich towarzystw ginekologicznych w Europie Zachodniej - powiedziała aktywistka.