Policja z Parczewa chwali się udaną interwencją w sprawie
porzuconych w lesie śmieci
. Okazuje się, że mężczyzna, który zostawił worki, wpadł, bo w jednym z nich było
awizo
. Mężczyźnie grozi grzywna w wysokości nawet do 5000 zł.
Zgłoszenie o porzuconych w lesie w rejonie Michałówka śmieciach policjanci z Parczewa otrzymali kilka dni temu. Na miejsce wysłano patrol, który stwierdził, że w kilku workach są głównie plastikowe opakowania, puszki i papier. Funkcjonariusze, zaglądając do worków, znaleźli też
awizo z nazwiskiem kobiety i adresem
.
Policjanci udali się więc pod wskazany na awizo adres, gdzie zastali jego adresatkę.
Kobieta była zaskoczona
sytuacją i wraz z funkcjonariuszami udała się na miejsce, gdzie pozostawiono worki. Przyznała, że rzeczywiście pochodzą z jej domu, ale nie ona je tam zostawiła. Wytłumaczyła, że
rano poprosiła swojego partnera o wyrzucenie śmieci
, po czym podała policjantom jego numer kontaktowy.
W rozmowie z funkcjonariuszami 27-latek przyznał, że to on zostawił w lesie śmieci, nie jest jednak w stanie podać motywu swojego działania, ale rzeczywiście
"zachował się jak gówniarz"
. Zobowiązał się do natychmiastowego usunięcia worków z lasu.
Materiały policyjne i wniosek o ukaranie 27-latka zostały przekazane do sądu. Za zanieczyszczanie terenów leśnych grozi mandat lub grzywna w wysokości do
5000 zł.