655
Na
Syberii
wciąż trwają
ogromne pożary
. Płonie nie tylko tajga, ale i tundra i jej torfowiska, które znacznie trudniej ugasić. Pod koniec lipca podawano, że pożar objął 3 miliony hektarów lasów, a na początku sierpnia rosyjskie ministerstwo ds. sytuacji nadzwyczajnych poinformowało, że udało się ugasić pożar na jednej czwartej zajętych przez ogień obszarów.
Pożary na Syberii to element naturalnego cyklu, który powtarza się na Syberii co roku. Tym razem jednak
ich skala i intensywność są bezprecedensowe
.
Jak podaje Siberian Times, obecne pożary objęły w tym roku rekordową powierzchnię
5,4 mln hektarów
. Chmury unoszącego się znad płonących lasów dymu
obejmują obszar ponad 5 mln kilometrów kwadratowych
, czyli więcej niż powierzchnia całej Unii Europejskiej. Ze względu na słabą widoczność, ruch na niektórych lotniskach został wstrzymany.
Jak szacuje rosyjski Greenpeace, od początku roku spłonął obszar o łącznej powierzchni
14,9 mln hektarów
. Szkody mogą być więc
większe niż w najgorszym dotąd 2012 roku
, kiedy to ogień zniszczył 18,1 mln hektarów.
Aktywiści zwracają uwagę na bezczynność służb. Według obliczeń Greenpeace,
aktywnie zwalczanych jest tylko około 9% pożarów
, tam, gdzie płomienie mogą zagrażać ludziom lub obiektom przemysłowym.
- To nie tylko las degraduje się i umiera, ale także miliony ludzi cierpi z powodu dymu, a dzikie zwierzęta tracą swoje siedliska - mówi
Konstantin Fomin
, sekretarz prasowy Greenpeace Rosja.
Władze brak reakcji usprawiedliwiają tym, że
"akcja gaśnicza jest z ekonomicznego punktu widzenia bezcelowa"
. Ten punkt widzenia tłumaczy w rozmowie z Siberian Times
Grigory Kuskin
z Greenpeace.
- W tym momencie n
ie pomoże już żadna akcja gaśnicza
, ponieważ samoloty gaśnicze mogą wykonać tylko kilka lotów dziennie. Za jednym razem wyrzucają 40 ton wody, która gasi około 750 metrów kwadratowych ognia, o ile trafi w dobre miejsce. Przy tej skali pożarów i biorąc pod uwagę koszty akcji, to naprawdę niewiele - mówi.
-
Czekamy już tylko na deszcz
- dodaje.