fot. East News
Centrum Życia i Rodziny zaapelowało do ministra edukacji o wprowadzenie
zakazu korzystania z telefonów w polskich szkołach
. Pod petycją podpisało się już ponad 10 tysięcy osób.
Rady Dzieci i Młodzieży przy Ministerstwie Edukacji i Nauki zarekomendowała podczas konferencji prasowej na początku lutego zakazanie korzystania z telefonów komórkowych zarówno podczas lekcji, jak i przerw.
W konsultacjach RDiM wzięło udział 1587 uczniów. Aż 75 proc. uczestników badania zadeklarowało, że telefon pomaga im w nauce, a 22 proc. odpowiedziało "nie wiem". Połowa ankietowanych opowiedziała się za ograniczeniem korzystania z telefonów w szkołach podstawowych. Podobne ograniczenia w szkołach średnich poparło 31 proc. uczniów.
Centrum Życia i Rodziny wskazuje, że ustanowienie odpowiednich przepisów pozwoli
uwolnić młodzież od wirtualnego nałogu
oraz uchroni przed negatywnymi konsekwencjami wywołanymi nadużywaniem urządzeń elektronicznych. Swoją tezę poparli wypowiedziami ekspertów, którzy wskazują, że nadużywanie internetu i smartfonów skutkuje zaburzeniami koncentracji, nadpobudliwością ruchową, stanami lękowymi i depresyjnymi, a także zmniejszeniem umiejętności językowych czy uzależnieniem od gier i mediów społecznościowych.
"Szkoła jest miejscem zdobywania wiedzy i rozwijania talentów, dlatego powinna zapewniać uczniom warunki do należytego skupienia uwagi. Nie jest to możliwe, gdy silne bodźce generowane przez smartfony lub smartwatche odciągają uwagę uczniów od przedmiotu zajęć" - napisano w petycji.
Podobny zakaz funkcjonuje m.in. we Francji, we Włoszech czy w Australii.
Przemysław Czarnek był gościem w programie
Polski Punkt Widzenia
na antenie Telewizji Trwam. Minister edukacji odniósł się do rekomendacji RDiM.
- Ja już kilka miesięcy temu, na początku kadencji nowej Rady Dzieci i Młodzieży, działającej przy MEiN i skupiającej uczniów i studentów z całej Polski, poprosiłem dzieci szkolne i młodzież, żeby we własnym gronie skonsultowały we wszystkich województwach to, w jaki sposób podejść do tego zagadnienia - powiedział.
Polityk stwierdził, że "
nie chce być tylko tym, który narzuca zakazy
", ale chce słuchać polskich uczniów.
- Wiem, że konsultacje się odbyły i przyniosły oczywiste wnioski oraz odpowiedzi. [...] Przecież nie chodzi o to, by nie mieć kontaktu z rodzicami, jeśli taki kontakt jest potrzebny. […] Czasami rodzice sprawdzają, gdzie dzieci są, czy doszły do domu. Wszystko to jest potrzebne - wyjaśnił.