W nocy z piątku na sobotę
do włoskiego portu na Lampedusie wpłynął Sea Watch 3,
statek niemieckiej organizacji, która ratuje imigrantów na Morzu Śródziemnym. Jego kapitan
Caroli Rackete zdecydowała się wpłynąć do portu bez zgody.
Czekała na nią na morzu od 12 czerwca.
Rackete została aresztowana i usłyszała zarzut złamania kodeksu morskiego.
Grozi jej do 10 lat więzienia.
Kapitan miała też stawiać opór funkcjonariuszom i użyć przemocy.
W Niemczech natychmiast ruszyła zbiórka pieniędzy
na pomoc prawną. Do niedzieli wieczór zebrano już
650 tysięcy euro.
Wczoraj sąd na Sycylii zwolnił z aresztu domowego Caroli Rackete. Nie zastosowano wobec niej również żadnych środków zapobiegawczych. Ostatecznie sąd z Agrigento uznał, że nie doszło do oporu wobec funkcjonariuszy.
Jak informują zagraniczne media,
MSW w Rzymie przygotowało już dekret o wydaleniu kapitan statku jako osoby "zagrażającej bezpieczeństwu i porządkowi publicznemu".
Decyzję o nakazie opuszczenia kraju podjęły już władze lokalne w Agrigento. Teraz jak podaje agencja Ansa, musi zatwierdzić ją sąd.
Wicepremier Matteo Salvini
oświadczył w rozmowie z mediami, że
oczekiwał surowszej kary:
"Oczekiwałem ze strony wymiaru sprawiedliwości surowej kary wobec kogoś, kto zagroził życiu włoskich żołnierzy;
najwyraźniej myliłem się".