fot. YouTube @TelewizjawPolsce24
Jeszcze przed świętami, 19 grudnia, polityk PiS
Marcin Romanowski uzyskał azyl polityczny na Węgrzech
. Wcześniej tego dnia Sąd Okręgowy w Warszawie wydał europejski nakaz aresztowania polityka. Wszystko w związku ze śledztwem w sprawie nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości. Prokuratura stawia mu 11 zarzutów, w tym udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, ustawiania konkursów i przywłaszczenia ponad 107 mln zł.
Teraz Romanowski w rozmowie z telewizją wPolsce24 ujawnił, że do wyjazdu na Węgry
przygotowywał się już od kilku miesięcy
.
Wniosek o azyl przygotowywał już na przełomie października i listopada
. Polityk PiS przyznał, że musiał przygotować czterdziestostronicowy dokument z załącznikami w języku angielskim, aby ubiegać się o azyl:
- Decyzja nie była do końca ukształtowana - przyznał, dodając, że ostatecznie zapadła ona tuż przed wyjazdem.
Romanowski stwierdził też, że zarzuty prokuratury i mediów wobec niego są nieprawdziwe:
- Wszystkie te środki, co do których mówią media, prokuratura, że zostały rzekomo zdefraudowane, one zostały przeznaczone na projekty dla Fundacji "Profeto" i dla kilku innych organizacji. I wszystkie te projekty zostały zgodnie z harmonogramem zrealizowane. Żadne pieniądze nie zostały zmarnowane. Mówienie w taki sposób kolokwialny, że ktoś coś ukradł albo zdefraudował jest absolutnym kłamstwem i spotka się z odpowiednią odpowiedzią również w formie procesów o naruszenie dóbr osobistych - mówił M. Romanowski w specjalnym wywiadzie udzielonym telewizji wPolsce24.