fot. East News / X @p_zuchowski
W poniedziałek rozpoczęła się
konwencja Partii Republikańskiej w Milwaukee
, podczas której
Donald Trump
otrzymał oficjalną nominację na kandydata w wyborach prezydenckich. W wydarzeniu, które potrwa do czwartku, udział bierze ponad 2,5 tys. delegatów partyjnych, a także rodzina Trumpa i jego najbliżsi współpracownicy. Uwagę zwrócił m.in.
Tucker Carlson
, były prezenter Fox News, który w lutym przeprowadził szeroko komentowany wywiad z Władimirem Putinem, a od niedawna jego program emitowany jest w rosyjskiej, państwowej telewizji.
Były prezydent USA przyleciał do Milwaukee w niedzielę, aby w poniedziałek pojawić się na krajowej konwencji, choć początkowo miał stanąć przed delegatami dopiero w czwartek. Dla Trumpa był to pierwszy raz przed kamerami od zamachu na jego życie, który miał miejsce w Pensylwanii. Trumpa przywitano owacjami i brawami, na uchu, w które został postrzelony, miał opatrunek.
W poniedziałek na konwencji Trumpowi towarzyszyła córka Tiffany z mężem i synowie Donald Jr. i Eric z żonami. Uwagę zwracała nieobecność jego żony, Melanii i córki Ivanki. Na głównej trybunie Trump zasiadł natomiast w towarzystwie kongresmena Byrona Donaldsa, spikera Izby Reprezentantów Mike’a Johnsona i senatora J.D. Vance’a, którego ogłosił kandydatem na wiceprezydenta.
Tuż obok siedział natomiast
Tucker Carlson
- były reprezentant Fox News.
"Na konwencji Republikanów w Milwaukee bryluje Tucker Carlson. Zasiada w loży VIP, wczoraj zajął miejsce obok Donalda Trumpa oraz J.D. Vance'a i Mika Johnsona. Niektórzy delegaci przekonywali mnie, że
gdy Trump wygra obejmie jakąś ważną funkcję w administracji"
- relacjonuje Paweł Żuchowski, korespondent RMF FM obecny na konwencji w Milwaukee.
Przypomnijmy, że Carlson w lutym przeprowadził szeroko komentowany wywiad z Władimirem Putinem, następnie publikował pochwalne filmiki z Rosji. Od niedawna jego program emitowany jest na antenie propagandowej Russia24.
Najwięcej uwagi po poniedziałkowym starcie konwencji media poświęcają jednak
J.D. Vance’owi
, senatorowi z Ohio, którego Trump zaprezentował jako kandydata na swojego wiceprezydenta. 39-latek nie ma wielkiego doświadczenia w polityce, jest absolwentem prawa na Yale, a w Senacie zasiada od 2023 roku. Wcześniej popularność zdobył jako autor bestsellerowej książki w Polsce wydanej pod tytułem
Elegia dla bidoków
, którą następnie zekranizował Netflix.
Media przypominają, że swego czasu Vance otwarcie krytykował Donalda Trumpa, nazywał go nawet "Hitlerem Ameryki", nastawienie do prezydenta zmienił po przegranych przez niego wyborach w 2020 roku. Według ekspertów Vance jako kandydat na wiceprezydenta ma za zadanie przyciągnąć do Trumpa białych wyborców z klasy robotniczej, którzy w kluczowych stanach stanowią ważną część elektoratu.
Europejskie media, prezentując sylwetkę Vance’a, skupiają się jednak przede wszystkim na jego podejście do spraw międzynarodowych. Senator zasłynął bowiem jako
jeden z największych przeciwników wsparcia Ukrainy,
odegrał też kluczową rolę w próbie zablokowania projektu ustawy pomocowej dla Ukrainy w Senacie.
"39-letni senator z Ohio jest jednym z najbardziej izolacjonistycznych członków Partii Republikańskiej. Jest stanowczo przeciwny przeznaczaniu większych funduszy na pomoc Ukrainie i krytykuje nadmierną zależność Europy od Stanów Zjednoczonych, jeśli chodzi o inwestycje wojskowe" - pisze Politico.
Donald Trump, przedstawiając Vance’a, skupił się natomiast na jego osiągnięciach w zakresie pomocy amerykańskim pracownikom.
"J.D. Vance ma za sobą bardzo udaną karierę biznesową w dziedzinie technologii i finansów, a teraz podczas kampanii będzie silnie skupiony na ludziach, dla których tak wspaniale walczył, czyli amerykańskich robotnikach i rolnikach w Pensylwanii, Michigan, Wisconsin, Ohio, Minnesocie i jeszcze dalej" - napisał Trump.
fot. Truth Social @realDonaldTrump