17 maja, z okazji Międzynarodowego Dnia Przeciwko Homofobii, opublikowano
list
podpisany przez
40 ambasadorów w obronie praw społeczności LGBT w Polsce
. Podpisał go również
ambasador Serbii Nikoli Zurovaca
, który właśnie został odwołany. Media twierdzą, że
podpis wywołał kryzys w relacjach Polski z Serbią
.
W piątek w Warszawie miał pojawić się serbski minister spraw zagranicznych, spotkanie jednak zostało odwołane - nieoficjalnie - przez polską stronę w proteście przeciwko podpisowi Zuracova pod listem.
"Zurovac podpisał list dzień przed wizytą Selakovicia w Polsce. Spotkało się to z
negatywną reakcją tamtejszych konserwatywnych władz
, zwłaszcza że tego listu nie poparły państwa regionu Węgry, Rumunia i Bułgaria. W związku z jego podpisem polskie władze w ostatniej chwili miały odwołać wizytę ministra spraw zagranicznych Serbii w Polsce" - podaje serbski portal Blic.
W czwartek Zurovac został
odwołany
. Oficjalnie tłumaczono, że powodem dymisji było podpisanie listu bez konsultacji, na co "serbska dyplomacja nie była gotowa"
- Nie mówimy o temacie listu i jego treści. Aby uniknąć wszelkich insynuacji, nie chodzi o treść listu, ale o podpisanie dokumentu przez ambasadora bez poinformowania osoby odpowiedzialnej za jego pracę. A wszystko, co ambasador podpisuje, może mieć wpływ na relacje z danym krajem i to jest dla nas problem - mówił dziennikarzom minister spraw zagranicznych
Nikola Selaković
.
Serbskie media tłumaczą, że Belgradowi szczególnie zależy teraz na dobrych stosunkach z Warszawą, ponieważ chce
zablokować wejście Kosowa do UNESCO
. Polska zasiada obecnie w Radzie Wykonawczej UNESCO i jej głos w sprawie będzie bardzo ważne. Wkrótce odbędzie się kolejne głosowanie w sprawie Kosowa, o tym m.in. serbski minister miał rozmawiać w Warszawie z przedstawielami polskiego MSZ.