W niedzielę wieczorem mieszkanka Nowego Dworu Gdańskiego podeszła do rzeki Tuga, wrzuciła reklamówkę do wody, a następnie odeszła. Okazało się, że
w torbie były świeżo urodzone koty
. Incydent zarejestrowały kamery miejskie.
Miauczenie kociąt zwróciło uwagę dzieci bawiących się w pobliżu. Od razu zawiadomiono służby. Dźwięki usłyszała również kobieta, która spacerowała z córką niedaleko rzeki. Ta
ściągnęła sukienkę, weszła do wody i wyciągnęła reklamówkę
.
- Widząc, że strażacy nie są w stanie bosakiem sięgnąć tego worka, a worek coraz bardziej zanurzał się pod wodę, nie widząc też zainteresowania nikogo wejściem do wody, nie wahałam się. Stwierdziłam, że czas nagli. No i weszłam do tej wody - mówiła pani Klaudia w rozmowie z TVN24.
W torbie znalazły się 3 kocięta oraz kamień. Kobieta próbowała reanimować zwierzęta, niestety jednego z nich nie udało się uratować. Te, które przeżyły, mieszkanka postanowiła zabrać do weterynarza, a następnie do siebie.
Policjanci znaleźli kobietę, która próbowała utopić koty zaledwie po kilkunastu minutach od zgłoszenia sprawy. 62-latka usłyszała zarzut znęcania się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem, grozi jej do 5 lat więzienia.