W połowie stycznia w mediach pojawiła się informacja na temat zarobków
żona Jacka Kurskiego
, byłego prezesa TVP. Joanna Kurska w 2022 roku została
szefową
Pytania na śniadanie
. Funkcję tę pełniła przez
13 miesięcy
. W styczniu 2023 roku odeszła ze stacji. Onet w połowie stycznia tego roku poinformował, że za 13 miesięcy pracy w TVP Kurska zarobiła 1 mln 532 tys. zł. Oznacza to, że średnio dostawała
ponad 100 tys. zł za miesiąc
. Kurska natychmiast zaprzeczyła tym doniesieniom i przekazała, że jej zarobki były o wiele niższe.
Informacja o rzekomych zarobkach żony Jacka Kurskiego pojawiła się w nowym programie informacyjny TVP
19:30
. Kurska postanowiła na to zareagować i poinformowała w mediach społecznościowych, że
pozwała TVP "za kłamstwa i szczucie na nią"
. Domaga się odszkodowania w wysokości 100 tysięcy złotych
"Nigdy nie zarabiałam 117 tys. miesięcznie, tylko cztery razy mniej. Nigdy w Polsce nie było takiego hejtu jak jest teraz (...). Na naszych oczach zabijają Telewizję Polską. To musi być rozliczone, a za powielanie kłamstw na mój temat będą kolejne pozwy" - zapowiedziała Joanna Kurska.
Informacje o wystąpieniu na drogę sądową skomentowała także w rozmowie z portalem Świat Gwiazd:
- Jako dyrektor programowy zarabiałam 23 tys. brutto i grosza nie wzięłam za równoczesne pełnienie obowiązków dyrektora marketingu. Najwyższa zaś miesięczna wypłata, jaką kiedykolwiek dostałam w telewizji, opiewała na 32 tys. zł (...) za produkcję 30 wydań miesięcznie
Pytania na śniadanie
- przekazała Joanna Kurska.
Dodała także, że TVP za czasów, kiedy jej mąż stał na jej czele, prezentowała znacznie wyższy poziom:
- Każdy za swoją pracę musi otrzymać wynagrodzenie. Jednak wynagrodzenie i nagrody powinny iść w ślad za sukcesami.
TVP za prezesury mojego męża była potęgą, teraz jest na dnie
. Ci ludzie rozwalili telewizję publiczną i powinni otrzymać zarzuty prokuratorskie za niszczenie dobra publicznego. Do zobaczenia w sądzie! - powiedziała.