W piątek
Andrzej Duda
potwierdził, że podpisał rozporządzenie wprowadzające
podwyżki dla wiceministrów, a co za tym idzie również dla posłów i senatorów
. Parlamentarzyści od 1 sierpnia zarabiają już o 60% więcej.
Mateusz Morawiecki
, pytany o sprawę podwyżek, stwierdził, że "to nic nadzwyczajnego".
- Nie ma tutaj niczego nadzwyczajnego - tylko
potraktowanie parlamentarzystów tak, jak każdej innej grupy zawodowej
. Zakładany wzrost wynagrodzeń (...) jest taki, jak w ostatnich 5 latach średni wzrost wynagrodzeń w gospodarce narodowej, średni wzrost wynagrodzeń w przedsiębiorstwach, usługach, w różnych sektorach gospodarki - mówił dziennikarzom podczas wizyty we Wrocławiu.
Podwyżki budzą jednak wiele kontrowersji, głównie z uwagi na fakt, że rząd niedawno podtrzymał
decyzję o zamrożeniu płac w budżetówc
e. Przeciwko temu protestują związkowcy, tłumacząc, że przy wysokiej inflacji oznacza to w zasadze spadek zarobków.
Równocześnie w mediach społecznościowych popularność zdobył
wpis ratownika medycznego
, który pokazał swoją pensję za czerwiec: 3181, 76 zł.
Mateusz Morawiecki odniósł się też do planów
podwyżek dla samorządowców i prezydenta
, które zapowiedział marszałek Ryszard Terlecki z PiS. Premier przyznał, że to pewna konsekwencja podwyżek dla wiceministrów, posłów i senatorów.
- Parlamentarzyści i samorządowcy w ostatnich kilku latach - a parlamentarzyści przez 23-24 lata - nie otrzymywali żadnych podwyżek wynagrodzeń. Właściwie parlamentarzyści jako jedyna grupa w Polsce mieli obniżkę wynagrodzeń trzy lata temu. W związku z tym również nastąpiła wówczas obniżka wynagrodzeń dla samorządowców, zatrzymanie tych wynagrodzeń - i stąd propozycja (...) grupy posłów, żeby także samorządowcy i parlamentarzyści byli b
eneficjentami wzrostu gospodarczego
- mówił premier.