Tucker Carlson
, były prezenter Fox News, poleciał do Moskwy, aby przeprowadzić
wywiad z Władimirem Putinem
. W nagraniu promującym rozmowę przekonywał, że Amerykanie są manipulowani przez media i płacą za nie swoje wojny, dlatego mają prawo poznać inny punkt widzenia na ich temat.
Dwugodzinna rozmowa amerykańskiego dziennikarza z rosyjskim dyktatorem została opublikowana o północy czasu polskiego z 8 na 9 lutego. Władimir Putin już na wstępie rozmowy przekonywał
Ukraina jest powiązana z Rosją
, a "jako państwo
ma sztuczny charakter"
. Dodał, że historycznie słowo "Ukrainiec" nie oznaczało odrębnej grupy narodowościowej, a miało jedynie wskazywać, że dana osoba żyje na obrzeżach Rosji.
Putin dodał też, że "Ukraina otrzymała tereny, które wcześniej należały do Węgier i Polski". Podkreślił też, że "Rosja nie ma żadnych roszczeń wobec Polski czy Łotwy, ani wobec jakiegokolwiek innego kraju".
Przywódca Rosji w rozmowie z Carlsonem mówił o "surowym" traktowaniu mieszkańców Ukrainy przez państwo polsko-litewskie. Co więcej, podarował także dziennikarzowi
kopię listu przywódcy XVII-wiecznego powstania kozackiego Bohdana Chmielnickiego
, w którym miał on wyrazić rzekomą prośbę do Moskwy o
wzięcie ukraińskich ziem pod opiekę rosyjskiego cara.
Dyktator prezentował także swoją wersję historii Polski. Stwierdził, że Polska jest współodpowiedzialna rozpoczęcia II wojny światowej, ponieważ jak tłumaczył, Polska zajęła Zaolzie, podczas inwazji III Rzeszy na Czechosłowację i na tej podstawie usprawiedliwiał pakt Ribbentrop-Mołotow z sierpnia 1939 roku. Stwierdził, że Polska kolaborowała z Hitlerem.
Putin dodał też, że nie jest zainteresowany inwazją na Polskę, czy Łotwę:
- Wyobraża pan sobie scenariusz, w którym wysyła wojska rosyjskie do Polski? - zapytał Carlson.
- Tylko w jednym przypadku, jeśli Polska zaatakuje Rosję. Nie interesuje nas inwazja na Polskę, Łotwę czy gdziekolwiek indziej. Dlaczego mielibyśmy to robić? Po prostu nie mamy w tym żadnego interesu. To po prostu sianie paniki - stwierdził.
Dodał też, że narracja o rzekomym zaatakowaniu krajów bałtyckich lub Polski to przede wszystkim strategia stosowana przez nie, by podnosić obywatelom podatki na zbrojenia:
- Nie trzeba być żadnym analitykiem. Wciąganie się w jakąś globalną wojnę jest sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem. Globalna wojna doprowadzi całą ludzkość na skraj zagłady. To oczywiste. (...) Ciągle wszystkich straszą - jutro Rosja użyje taktycznej broni nuklearnej, jutro użyje tej - nie, pojutrze. Więc co? To są po prostu horrory dla zwykłych ludzi mające na celu wyciągnięcie dodatkowych pieniędzy od amerykańskich i europejskich podatników w konfrontacji z Rosją na ukraińskim teatrze działań. Celem jest maksymalne osłabienie Federacji Rosyjskiej - stwierdził.