fot. East News
W marcu
prokuratura
postawiła
zarzut prowadzenia pojazdu
w stanie
nietrzeźwości Dominice K
.,
żonie Ryszarda Kalisza
. Do zdarzenia miało dojść w połowie lutego. Wówczas policja dostała informację, że prowadząca land rovera kobieta jest pod wpływem alkoholu.
Po zatrzymaniu okazało się, że
Dominika K. ma 2,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
Kobieta poruszała się samochodem w godzinach szczytu komunikacyjnego. Oprócz niej
w aucie znajdował się jej 3,5-letni syn,
którego odebrała z przedszkola.
- Policjanci udali się na miejsce interwencji na ul. Conrada w Warszawie, w związku z uzyskaną informacją, iż kierująca pojazdem marki Land Rover może znajdować się w stanie nietrzeźwości. Do wylegitymowania kierującej
doszło około godz. 16
. Miała prawie 2,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu - mówił wtedy
Łukasz Łapczyński
, rzecznik Prokuratury Okręgowej.
Dziś
Sąd Rejonowy w Warszawie orzekł, że Dominika K. jest winna zarzucanych jej czynów.
Żona Kalisza usłyszała wyrok
1,5 roku ograniczenia wolności
polegającego na obowiązku wykonywania nieodpłatnej pracy.
Dominika K. ma wykonywać nieodpłatną, kontrolowaną pracę na cele społeczne w wymiarze
30 godzin w stosunku miesięcznym.
Oprócz tego otrzymała
zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych
na okres czterech lat.
Musi również zapłacić
6 tys. złotych na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym.
Prokurator zgadza się z wyrokiem sądu, jednak uważa, że kara wymierzona przez sąd nie odpowiada stopniowi winy oraz społecznej szkodliwości popełnionego przez nią czynu. Nie realizuje również celów wychowawczych i prewencyjnych.