W poniedziałek 2 września w zakładzie karnym miał stawić się raper,
Bonus RPK
. W lipcu zeszłego roku sąd rejonowy skazał go na
5,5 roku więzienia za handel marihuaną
. Oprócz tego nakazał Bonusowi zwrot pół miliona złotych zarobionych na jej sprzedaży. W maju wyrok podtrzymał sąd apelacyjny.
Sam raper od początku
twierdził, że jest niewinny
, sprawa przeciw niemu została zbudowana na pomówieniach, a wyrok zapadł wyłącznie w oparciu o zeznania tzw. małego świadka koronnego.
Jak informuje Polsat News,
Bonus nie stawił się wczoraj w więzieniu
. Potwierdził to prawnik rapera, podkreślając, że w sądzie od maja na rozpatrzenie czeka wniosek o odroczenie kary.
- Przepis mówi, że jeśli rozpocznie się odbywanie kary,
wniosek o odroczenie kary jest odrzucany z automatu
- tłumaczy adwokat
Adam Woźny
.
Sam Bonus wydał wczoraj nowy singiel pt.
Poprawa prawa
. Na Facebooku wyjaśnił, że
"celowo wrzuca go do sieci w taki, a nie inny dzień".
Przy okazji zamieścił długi wpis, w którym po raz kolejny przekonuje, że jest niewinny.
"Podsumowując mój cały proces, nasuwa mi się wiele myśli. Przede wszystkim, czy ktoś mi wierzy, czy też nie,
ja jestem niewinny i zdania nie zmieniam
.
Zostałem skazany za narkotyki, których nigdy przy mnie nie znaleziono
" - pisze.
Dodaje, że prokuratura nie miała innych dowodów oprócz "samych słów tzw. 60-tek"i przypomina, że prokurator "pozwolił sobie na
weryfikację twórczości
, którą próbował wskazać udział w przestępczym procederze".
"Stałem się łakomym kąskiem dla prokuratury i sądu. Dzięki mojemu skazaniu,
mogli nagłośnić sobie swój sukces
, zarazem zastraszając ludzi, pokazując im, jacy są mali w konfrontacji z systemem. (...) Polskie prawo nie praktykuje takich pojęć jak "domniemanie niewinności" i nie pozwala swoim obywatelom na uczciwy proces" - pisze Bonus.
Dodaje, że osób w takiej sytuacji jak on są w Polsce tysiące. Opisuje też
sytuację swojej rodziny
, przypominając, że podczas procesu
jego żona straciła dziecko w ósmym miesiącu ciąży
, "co było spowodowane długotrwałym stresem".
"Teraz kiedy lada dzień rodzi mi się kolejny syn,
nagle dostaję bilet z 10-dniowym wyprzedzeniem i nakaz uregulowania kary finansowej w ciągu 30 dni
. Do dziś
nie potrafię zrozumieć, za co zostałem tak dojechany?
Moje wnioski o wstrzymanie kary i odroczenie jej,
przez 3 miesiące nie zostały rozpatrzone
. Nikogo nie interesuje życie moje i moich bliskich, chociaż dobrze wiedzą, że to wszystko jest jedną wielką farsą".
Dalej raper przypomina, że złożył kasację do Sądu Najwyższego, liczy też na interwencję prezydenta.
"
Ja się więzienia nie boję, bo już tam byłem i wiem z czym to się je.
Jak trzeba to trzeba. Szkoda mi tylko straconego czasu i izolacji od rodziny, od dzieci, które potrzebują mnie najbardziej" - pisze.