The Guardian opublikował najnowsze statystyki dotyczące
liczby uchodźców w Grecji
. Tylko we wrześniu przybyło ich ponad 10 tysięcy. W sumie szacuje się, że na
Samos, Lesbos, Chios, Kos i Leros
jest ich już około
400 tysięcy
. Mieszkają w przepełnionych obozach, które były tworzone dla maksymalnie 5400 osób.
Grecja, w której od lipca władzę przejął
konserwatywny rząd
, już jakiś czas temu
zapowiedziała likwidację niektórych obozów
. Uchodźcy
mają być przenoszeni na kontynent
, gdzie przygotowywane są zamknięte ośrodki. Do tej pory, według informacji The Guardian, udało się jednak przenieść tylko 10 tysięcy osób.
Premier
Kyriakos Mitsotakis
od czasu objęcia urzędu apeluje do Unii Europejskiej o okazanie solidarności i pomoc.
- Europie wydaje się, że kraje, do których przyjeżdżają imigranci, to wygodny parking dla uchodźców i imigrantów. To ma być europejska solidarność? Nie i nie zamierzamy dłużej się na to godzić - mówił na początku listopada.
W zeszłym tygodniu podczas rozmowy z
wiceprzewodniczącym Komisji Europejskiej i komisarz ds. wewnętrznych UE
podkreślał, że
problem narasta, kolejni uchodźcy przypływają, a Grecja nie jest w stanie już sobie z tym poradzić
.
- To nie jest problem grecko-turecki.
To dotyka całą Unię Europejską. Czekamy na pomoc, a także na twardą europejską politykę
, aby rozwiązać ten problem - mówił podczas wizyty unijnych urzędników w Atenach.
Tymczasem organizacje broniące praw człowieka wciąż alarmują o dramatycznych warunkach w greckich obozach.
"W obozach panują fatalne warunki sanitarne, brakuje bieżącej wody i prądu, dzieci nie mają dostępu do szkół, a osoby niepełnosprawne czy kobiety w ciąży - do pomocy, jakiej potrzebują" - wskazywał niedawny raport
Human Rights Watch
.