fot. X @savvaskarma, @teacherdude
Wczoraj
związki zawodowe w Grecji ogłosiły dobowy strajk generalny
. Uczestniczyli w nim między innymi pracownicy transportu, administracji publicznej, nauczyciele i lekarze. Wszystkie z tych grup w obliczu rosnących kosztów życia domagają się
wyższych wynagrodzeń
. Związki zawodowe, które zorganizowały strajk, zrzeszają łącznie ponad dwa miliony pracowników.
Związkowcy zachęcali do przyłączenia się do protestu także emerytów, bezrobotnych oraz młodzież. Protestujący zwracają uwagę na panujący w kraju kryzys mieszkaniowy i spadającą siłę nabywczą. Żądają
przywrócenia praw wynikających z układów zbiorowych
, które zostały ograniczone w czasie kryzysu finansowego z lat 2010-2018.
Wczoraj w Atenach występowały utrudnienia w komunikacji miejskiej - autobusy, tramwaje i metro kursowały według skróconego rozkładu jazdy. Z kolei statki i promy w ogóle nie wypłynęły z portów. Urzędy działały w ograniczonym zakresie.
Obecnie wysokość
płacy minimalnej
w Grecji wynosi
830 euro
. Premier Kyriakos Micotakis zapowiedział, że do 2027 roku minimalne wynagrodzenie wzrośnie do 950 euro.
W Atenach i innych większych miastach zorganizowano
manifestacje
: