fot. EastNews
Szef Kancelarii Premiera
Michał Dworczyk
potwierdził w rozmowie z RMF FM, że 10 kwietnia, w 10. rocznicę katastrofy smoleńskiej,
Mateusz Morawiecki
chce pojawić się
zarówno w Smoleńsku, jak i w Katyniu
.
- 10 kwietnia premier Mateusz Morawiecki chce być w Katyniu i w Smoleńsku. Jesteśmy na etapie analizowania przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów możliwości organizacji takiego wyjazdu. Cel takiego wyjazdu jest jeden - oddanie hołdu osobom, które zginęły 10 lat temu. Była to największa tragedia po zakończeniu II wojny światowej, która dotknęła Polskę. To także oddanie hołdu oficerom pomordowanym w lesie katyńskim - powiedział Dworczyk.
Tymczasem z ustaleń dziennikarzy RMF wynika, że w Smoleńsku i Katyniu chcą pojawić się też
Andrzej Duda i Jarosław Kaczyński
. Według nieoficjalnych informacji po wypowiedzi Dworczyka otoczenie Andrzeja Dudy uznało, że "
ministrowie premiera wyszli przed szereg"
.
"Wypowiedź Michała Dworczyka została odebrana przez otoczenie prezydenta, jako
umniejszanie jego roli
w przygotowywaniu tej wizyty i tworzenie wrażenia, że prezydent będzie tylko towarzyszył premierowi" - czytamy.
- Prezydent wyraził oczekiwanie wobec premiera i rządu, by podjąć działania celem godnego przygotowania uroczystości w 80. rocznicę zbrodni katyńskiej; w najbliższych dniach dojdzie do spotkania szefów MSZ Polski i Rosji w tej kwestii - mówił dziś w rozmowie z dziennikarzami
Błażej Spychalski
, rzecznik prezydenta.
Pytany, czy możliwe jest, żeby prezydent towarzyszył premierowi podczas wizyty, odpowiedział:
- Jak państwo widzicie,
pan minister Michał Dworczyk jeszcze wiele się musi nauczyć
. Jesteśmy przed Pałacem Prezydenckim. Jest to jeden z najważniejszych, jeżeli nie najważniejszy budynek w naszym kraju, jest to siedziba prezydenta, odpowiedzialność za słowa w tym miejscu są inne niż u pana ministra Michała Dworczyka.
- Dzisiaj brane są pod uwagę bardzo różne scenariusze, dlatego pan prezydent
wyraził już kilka tygodni temu oczekiwanie wobec pana premiera
, żeby rząd Polski podjął odpowiednie starania, działania także w sferze dyplomatycznej i dzisiaj wszelkie decyzje są jeszcze przed nami - dodał.
Jak podkreśla RMF FM, jeśli rzeczywiście na wizytę w Smoleńsku i Katyniu zdecydowaliby się zarówno premier, jak i prezydent, "polska delegacja
z pewnością poleciałaby kilkoma samolotami
z zachowaniem rygorystycznych wymogów bezpieczeństwa".