Od nocy trwa
rosyjski zmasowany ostrzał rakietowy na Ukrainę
. Zaatakowano m.in. Lwów, Kijów, Charków, Czerkasy. Wybuchy słychać także w rejonie jaworowskim tuż przy polskiej granicy.
W Kijowie ostrzał rakietowy zniszczył budynek stacji metra, używany jako schron. Według ostatnio przekazanych danych w stolicy Ukrainy zginęło 7 osób. Z kolei w Charkowie zginęła jedna osoba, a 8 jest rannych. Rosyjskie działania to kombinowany atak z wykorzystaniem
dronów kamikadze oraz pocisków kierowanych
wystrzeliwanych z bombowców strategicznych Tu-95.
Alarm przeciwlotniczy
obowiązuje na całej Ukrainie.
Atak może być odpowiedzią na
ostatnie ataki ze strony Kijowa
, który twierdzi, w ciągu ostatnich trzech tygodni Rosjanie stracili
osiem myśliwców
. Na początku grudnia zestrzelono rosyjski bombowiec frontowy Su-24M w pobliżu Wyspy Węży. Kilkanaście dni później Rosjanie stracili wielozadaniowy bombowiec taktyczny Su-34. Z kolei 22 grudnia rosyjskie siły straciły aż trzy samoloty Su-34.
Tak poważne straty dla rosyjskiego lotnictwa mogą sugerować, że w Ukrainie mogą znajdować się już dostarczone przez Zachód wielozadaniowe
F-16.
Myśliwce zostały obiecane Ukrainie już kilka miesięcy temu, jednak nie wiadomo było, kiedy faktycznie trafią w ręce ukraińskich wojsk.
Informacje te nie zostały potwierdzone, jednak jak podaje Newsweek, który powołuje się na amerykańskie źródła, Ukraina mogła otrzymać już pierwszą partię F-16.