Wraca sprawa zaśmiecenia lasu pod Łodzią przez ekipę remontującą jedną z łódzkich restauracji.
Amatorskie nagranie wykonane przez właściciela terenu wywołało burzę w internecie. Ma już ponad
trzy miliony wyświetleń
.
Szybko okazało się jednak, że podejrzani w sprawie właściciele lokalu, którego menu zostało znalezione w lesie, są niewinni;
Na początku było niedowierzanie i szok. Wraz z falą krytyki i hejtu nastąpiło nasze przerażenie. Bardzo dużo osób wyrażało negatywne opinie na nasz temat.
Nie dało im się wytłumaczyć, czy obronić, że to nie my
za tym stoimy. Ludzie domagali się ofiary. Żądali żebyśmy ujawnili nowych najemców, a my,
ze względu na ochronę danych osobowych, nie mogliśmy zdradzić, kto to był
. Telefony nam się urywały. Padały określenia, „od śmieciarzy, brudasów, do leśnych dzbanów”
- mówi Piotr Żak, poprzedni właściciel pubu.
Śledztwo w internecie rozwijało się więc w najlepsze, by w końcu dotrzeć do prawdziwych winowajców, którzy sami w końcu zgłosili się na policję.
W samochodzie mieliśmy drewno, trochę listew metalowych.
Miałem wyrzucić to w miejscu, gdzie się wyrzuca
. Ale siedzieliśmy z kolegą
i on mówi: ”Chodź wyrzućmy tutaj. Jestem stąd
, i pokażę ci, gdzie wyrzucimy”.
Wiem, że to, co zrobiliśmy, nie było w porządku
, przyznaję się do winy. Poszedłem na policję i powiedziałem, że przyznaję się do winy.
Policja potwierdza, że mężczyzna sam zgłosił się na komisariat.
Drugi z panów, po interwencji funkcjonariuszy również zgłosił się do komendy. Obaj usłyszeli zarzuty popełnienia wykroczenia polegającego na zaśmiecaniu lasu.
Początkowo mieli zamiar wyrzucić odpady na legalne składowisko. Jednak w międzyczasie zrodził się pomysł, żeby wyrzucić je do lasu
, co też uczynili. Chodziło o oszczędności. Za takie wykroczenie grozi kara grzywny nawet do 5 tys. złotych. Sąd może wyznaczyć też nawiązkę za posprzątanie śmieci
- mówi
Magdalena Nowacka z Komendy Miejskiej Policji w Zgierzu
.
Winowajcy zgłosili się też do właściciela zaśmieconego lasu. Chcieli przeprosić, posprzątać, zapłącić odszkodowanie i mandat.
Dużo osób nam grozi. Są tacy, którzy napisali w komentarzu, że chcą kary śmierci dla mnie. Co takiego zrobiłem, żeby dostać karę śmierci? Boję się chodzić po ulicy, jeździć samochodem
- żali się mężczyzna.
Pan Michał, który upublicznił film, uważa, że postąpił słusznie.
To, co się dzieje w internecie jest przynajmniej tak samo bolesne jak kary. Nie przewidziałem nawet jednego procenta takiej awantury.
Mam nadzieję, że będzie działała odstraszająco na innych.