Policja z Bartoszyc
poinformowała o niecodziennym zdarzeniu, do którego doszło nieopodal wsi Kamińsk. Funkcjonariusze otrzymali zgłoszenie od kobiety, który przekazała, że
jej syna, męża i sąsiada zaatakował jeleń
. Wszyscy byli na grzybobraniu.
- Zwierzę miało zajść po cichu grzybiarzy i zaatakować ich - przekazała Marta Kabelis z policji w Bartoszycach.
Grzybiarze próbowali odstraszyć zwierzę, jednak to nie przyniosło efektu. Kobieta uciekła z lasu, by wezwać pomoc. Mężczyźni zaś siłowali się ze zwierzęciem. Jeden z nich złapał jelenia za rogi, jednak zwierzę nie wystraszyło się:
- Nie pomagał przy tym ani hałas, ani odwracanie jego uwagi na różne sposoby. W pewnym momencie rozwścieczone zwierzę skierowało w swoją agresję w kierunku
56-latka i przeciągnęło go kilkanaście metrów po ziemi
- relacjonował mł. asp. Tomasz Markowski z Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie.
Na pomoc mężczyźnie rzucił się
sąsiad, który zranił zwierzę scyzorykiem w kończynę
. Na miejscu oprócz policji pojawiły się także służby medyczne, który opatrzyły mężczyznę. Nie odniósł on poważnych obrażeń.
W lesie znaleziono ślady krwi jelenia, które powstały po zranieniu zwierzęcia. Według ekspertów był to
młody byk, który nie bał się ludzi, ponieważ regularnie przychodził na jabłka do sadu
rosnącego przy lesie. Zwierzęta te mają teraz
rykowisko
w związku z tym mogą zachowywać się nietypowo.
Rzecznik Lasów Państwowych w Olsztynie uważa, ten przypadek był wyjątkowy i grzybiarze nie powinni obawiać się zwierząt:
- Ten przypadek to wyjątek potwierdzający regułę, zdecydowana większość zwierząt boi się ludzi i ucieka, a nie atakuje - zaznaczył rzecznik Lasów Państwowych w Olsztynie.