Sąd Okręgowy w Rybniku ogłosił dziś wyrok w sprawie
Barbary K.
, która w 2019 roku
podczas zdawania egzaminu na prawo jazdy
śmiertelnie potrąciła egzaminatora
. Sąd, rozpoznając apelację, utrzymał karę za nieumyślne spowodowanie śmierci, ale uznał, że do wypadku przyczynił się również sam egzaminator.
Do wypadku doszło w czerwcu w 2019 roku w Rybniku. 68-letnia wówczas Barbara K. miała przejechać po łuku na placu egzaminacyjnym. Nie zatrzymała się jednak w wyznaczonym miejscu,
potrąciła pachołek i przyspieszyła
. Widząc, co się dzieje, 35-letni egzaminator chciał zareagować,
wszedł na tor jazdy, został potrącony
i
zmarł
w wyniku obrażeń.
Sądowi biegli ocenili, że kobieta podczas jazdy do przodu łukiem zamiast zatrzymać się przed pachołkiem cały czas naciskała pedał gazu. Jechała samochodem tylko
11 sekund
, egzaminator miał na reakcję zaledwie 1,5 sekundy.
Prokuratura w śledztwie badała między innymi, w jakich okolicznościach kobieta robiła kurs. Okazało się m.in., że egzamin teoretyczny zdawała pięć razy. Nie była pod wpływem alkoholu ani narkotyków. Podczas śledztwa odmówiła składania wyjaśnień, stwierdzono u niej
ograniczoną poczytalność
, co uwzględnił sąd.
Mimo że kobieta nie miała jeszcze prawa jazdy, prokuratura postawiła jej zarzut spowodowania wypadku w ruchu lądowym. Otrzymała najłagodniejszy wymiar kary:
pół roku więzienia w zawieszeniu i grzywnę
.
Sąd odwoławczy utrzymał karę, jednak zmienił wyrok, podkreślając, że
sam egzaminator przyczynił się do wypadku
, podejmując - jak cytuje Polsat News - "obiektywnie nieracjonalne działania mające na celu zatrzymanie pojazdu kierowanego przez oskarżoną, w wyniku czego znalazł się na torze jazdy tego pojazdu".