W gdańskim sądzie rozpoczął się
proces o ochronę dóbr osobistych z powództwa Jarosława Kaczyńskiego przeciwko Lechowi Wałęsie
. Jeszcze przed wejściem na salę rozpraw politycy nie szczędzili sobie złośliwości.
Kaczyński domaga się od Wałęsy
przeprosin i wpłaty 30 tys. zł na cele społeczne za wpisy na Facebooku
. Chodzi przede wszystkim o słowa, w których Wałęsa przekonywał, że "Jarosław Kaczyński podczas lotu samolotu z polską delegacją do Smoleńska, mając świadomość nieodpowiednich warunków pogodowych, kierując się brawurą, wydał polecenie, nakazał lądowanie, czym doprowadził do katastrofy lotniczej w dniu 10 kwietnia 2010 r.".
Wałęsa na sali sądowej podkreślał, że
jego słowa były opinią polityczną
. Dodał, że
jest gotów do pojednania, jeżeli Kaczyński przeprosi go za "kłamstwo"
, czyli za nazywanie go TW "Bolkiem".