fot. Instagram @animalhelperpl / zrzutka.pl
W ostatnich dniach twórcy Animal Helper pierwszej w Polsce aplikacji pomocowej dla zwierząt poinformowali, że po niemal roku działalności
grozi im zamknięcie centrali przyjmującej zgłoszenia
. W związku z tym zdecydowano się na utworzenie zbiórki, która miałaby pomóc w działalności Animal Helper. Dzięki środkom przekazanym przez darczyńców
inicjatywa będzie mogła funkcjonować
jeszcze przez następne kilka miesięcy.
Projekt powstał dzięki staraniom
Fundacji Psia Krew
i jest oparty jest na tworzeniu możliwości zgłaszania krzywdy zwierząt za pośrednictwem
formularza
lub
dedykowanej infolinii
. W centrali Animal Helper pracuje
kilkanaście przeszkolonych operatorek
, a pierwsze zgłoszenie wpłynęło do nich 8 listopada 2023 roku.
fot. Instagram @animalhelperpl
Od tej pory na terenie 8 województw, na których funkcjonuje aplikacja, odnotowano ponad
8 tysięcy próśb o pomoc
. Inicjatorzy projektu mieli w planach rozszerzenie swojej działalności o resztę regionów Polski, jednak środki przekazywane przez darczyńców jeszcze niedawno były niewystarczające, aby pokryć dalsze koszty funkcjonowania infolinii.
- Miesięczne koszty działania to około 70 tysięcy złotych, z czego zdecydowana większość to środki na pokrycie wynagrodzeń operatorek. Już teraz jesteśmy w sytuacji, gdy tych pieniędzy zwyczajnie brakuje - wyjaśnia
Paweł Gebert
, jeden z pomysłodawców powstania aplikacji Animal Helper.
fot. Instagram @animalhelperpl
Na portalu zrzutka.pl utworzono zbiórkę na kwotę
210 tysięcy złotych
, aby przedłużyć działanie aplikacji o kolejne 3 miesiące. Rezultaty akcji przerosły oczekiwania pracowników fundacji. Udało się już uzbierać ponad 100 tysięcy złotych więcej -
315 tysięcy złotych
. Aby infolinia mogła funkcjonować jeszcze dłużej, planowane jest pozyskanie sponsorów i dofinansowań:
- Tak naprawdę, jako organizacja wzięliśmy się za coś, co powinno wyjść od państwa. Walczymy o zmiany systemowe i wiemy, że w naszym kraju są tysiące ludzi, którzy myślą tak jak my. Którzy wierzą w ten projekt, korzystają z aplikacji i razem z nami ją współtworzą. Przy takich inicjatywach jak nasza, konieczne jest większe wsparcie finansowe - tłumaczy Adam Van Bendler, współtwórca aplikacji.