Na granicy polsko-białoruskiej od prawie dwóch tygodni przebywają
migranci z Afganistanu
. Straż graniczna nie chce ich wpuścić do Polski. Nie pozwala także na przekazanie uchodźcom jedzenia i leków, nawet wody, twierdząc, że to "nielegalne" i "byłby to przemyt".
Do sprawy na antenie TVN24 odniósł się wczoraj
Władysław Frasyniuk
. Były opozycjonista stwierdził, że postawa żołnierzy i straży granicznej w Usnarzu Górnym pokazuje mechanizm psychiczny ujawniający ich słabość:
- Słabość powoduje agresję, to jest taka pusta demonstracja siły dla ludzi słabych. Szczerze powiedziawszy, to jest pewnego rodzaju zagrożenie, bo tłum tchórzy jest potwornie niebezpieczny - zadepcze każdego na swojej drodze - stwierdził.
W dalszej części swojej wypowiedzi nazwał żołnierzy "watahą psów" i "śmieciami". Co ciekawe, na słowa te nie zareagował w żaden sposób prowadzący program Grzegorz Kajdanowicz:
- Patrzę też z niepokojem na tę arogancję, chamstwo, prostactwo. Szczerze mówiąc, słowo żołnierz jest upokarzające dla tych wszystkich, którzy byli na misjach polskich poza granicami, bo
ja mam wrażenie, że to jest wataha. Wataha psów, która otoczyła biednych, słabych ludzi.
Tak nie postępują żołnierze. Śmieci po prostu. To nie są ludzkie zachowania - trzeba to mówić wprost. To antypolskie zachowanie. Ci żołnierze nie służą państwu polskiemu, przeciwnie - plują na te wszystkie wartości, o które walczyli pewnie ich rodzice albo dziadkowie - powiedział.
Na słowa Frasyniuka i brak reakcji dziennikarza TVN24 zareagował
Mateusz Morawiecki i szef MON Mariusz Błaszczak
:
Opozycja
również krytycznie odniosła się do słów Władysława Frasyniuka:
W związku z krytycznymi komentarzami redakcja
TVN24 wydała specjalne oświadczenie
, w którym wyraziła "ubolewanie, że zabrakło stanowczej, krytycznej wobec używanych zwrotów, reakcji ze strony prowadzącego program":