fot. East News / X @donaldtusk
Andrzej Duda i Donald Tusk
pokłócili się na Twitterze o to, kto odpowiada za nieobecność polskich ambasadorów m.in. w USA i Ukrainie. Zdaniem premiera blokowanie nominacji przez prezydenta jest "skrajnie nieodpowiedzialne". Duda uważa natomiast, że to manipulacja, a całą winę ponosi Tusk i jego rząd.
Przypomnijmy, że spór o ambasadorów toczy się od
marca
, kiedy Radosław Sikorski podjął decyzję o odwołaniu ponad 50 ambasadorów, m.in. w USA i Ukrainie. Sprzeciwił się temu jednak Andrzej Duda. Jak informowało MSZ, prezydent odmawia podpisania nawet odwołań ambasadorów, którym skończyły się kadencje.
W międzyczasie dyplomaci zdążyli już jednak opuścić placówki, ale w związku z konfliktem na linii rząd-prezydent nie powołano ich następców. Prezydent zapowiedział, że nie podpisze nominacji zgłaszanych przez MSZ.
Do sprawy odniósł się dziś Donald Tusk.
"To, że prezydent Duda wciąż blokuje nominacje ambasadorskie w takich krajach jak USA, Izrael, Ukraina czy przy NATO jest
skrajnie nieodpowiedzialne
. Prosiłem, tłumaczyłem - wszystko jak krew w piach. Wiem, zostało tylko 299 dni, ale to o 299 za dużo. Bezpieczeństwo, Prezydencie!" - napisał na platformie X.
Wkrótce odpowiedział mu prezydent.
"
Premier manipuluje.
Ambasadorzy RP z USA i Ukrainy są, bo nie zostali odwołani. Tylko Prezydent RP może to zrobić, a ja nigdy nie podjąłem takiej decyzji. Problem w tym, że @donaldtusk i MSZ zmusili Ich do opuszczenia ambasad i uniemożliwiają Im wykonywanie zadań. A to istotna różnica. Za nieobecność Ambasadorów RP w USA, Ukrainie i szeregu innych państw odpowiedzialność ponosi wyłącznie @donaldtusk i MSZ" - napisał.