Po śmierci
Pawła Adamowicza
dziennikarze i politycy przypominają o
"politycznych aktach zgonu"
, które
Młodzież Wszechpolska
wystawiła w 2017
jedenastu prezydentom miast
, którzy podpisali deklarację o przyjęciu uchodźców. W tym gronie znalazł się
Paweł Adamowicz
. W rubryce "przyczyna zgonu" organizacja wpisała
"liberalizm, multikulturalizm, głupota"
.
Dwa tygodnie przed atakiem na prezydenta Gdańska
prokuratura umorzyła dochodzenie w tej sprawie
.
Adamowicz skomentował to na Facebooku:
Gdański prokurator tłumaczył, że "akt zgonu to nie groźba" i że nie ma "interesu społecznego w kontynuowaniu ścigania z urzędu".
Wczoraj w rozmowie z Wirtualną Polską
rzecznik Młodzieży Wszechpolskiej
powiedział, że teraz organizacja wciąż protestowałaby przeciwko takiej polityce prezydentów, ale "nie wie, czy w takiej formie".
Sprostowania jego słów zażądał jednak szef MW,
Ziemowit Przebitkowski
. W oświadczeniu wysłanym do redakcji
Głosu Wielkopolskiego
informuje:
"Zaznaczam również, że nieprawdziwa jest teza jakobyśmy przyznali, że nie wiemy czy powtórzylibyśmy happening.
Powtórzylibyśmy w takiej samej formie
".
W rozmowie z
Głosem
dodaje:
- Stanowisko rzecznika prasowego oraz moje było i jest dokładnie takie samo, ale słowa zostały źle zinterpretowane.
Nie chodzi nam o to, że nie powtórzylibyśmy tego happeningu, ponieważ doszliśmy do wniosku, że był zły i dopiero przejrzeliśmy na oczy
. Sensem naszych słów jest to, że
nie wiemy czy chcielibyśmy po raz drugi powtórzyć happening
, który już kiedyś zorganizowaliśmy. Dodatkowo, oczywistym jest, że sam Akt Politycznego Zgonu sugerował koniec politycznej kariery polityka, działającego wbrew wyborcom.
Jacek Jaśkowiak
, prezydent Poznania, zapowiada, że
złoży zażalenie
na decyzję gdańskiej prokuratury.
- Paweł chciał zaskarżyć tę decyzję, ale nie zdążył - mówi w rozmowie z
Wyborczą
. - Złożę zażalenie na decyzję prokuratury. Także ze względu na Pawła Adamowicza i pamięć o nim.