Kilka dni temu
Fakty TVN
informowały, że
Zbigniew Ziobro zażądał od Jarosława Kaczyńskiego teki wicepremiera
i dodatkowego ministerstwa, poza resortem sprawiedliwości, w nowym rządzie. Wszystko w związku niezłym wynikiem
Solidarnej Polski
, która zdobyła w niedzielnych wyborach
18 mandatów, tym samym umacniając swoją pozycję na prawicy.
Ziobro miał zażądać teki wicepremiera i dodatkowego ministerstwa w zamian
za poparcie dla Mateusza Morawieckiego,
ponieważ bez jego posłów rząd nie ma większości w Sejmie.
Okazuję się jednak, że
bunt ministra sprawiedliwości został szybko stłumiony.
Jak podaje RMF24, powołując się na nieoficjalne informacje przekazane przez polityków Prawa i Sprawiedliwości,
Zbigniew Ziobro już nie walczy o stanowisko wicepremiera, dodatkowe ministerstwo i stanowiska w spółkach Skarbu Państwa.
Głos w sprawie miał zabrać Adam Lipiński, który ostrzegł polityka, że
"ten, kto huśta łódką, pierwszy z niej wypadnie".
Do Ziobro miały
popłynąć też sygnały, że może stracić wpływ na przykład na Bank Pekao SA,
gdzie pracuje jego brat Witold, albo na ubezpieczeniową spółkę Link4, gdzie pracuje jego żona Patrycja.
Krzysztof Berenda, dziennikarz RMF24, ustalił też, że Jarosław Kaczyński i Mateusz Morawiecki nastraszyli ministrów odebraniem im nadzoru nad spółkami Skarbu Państwa.