We wtorek
Donald Trump
tuż po tym, jak usłyszał
37 zarzutów federalnych
związanych m.in. z bezprawnym przechowywaniem dokumentów dotyczących bezpieczeństwa narodowego, zatrzymał się w się w
kubańskiej restauracji
Versailles w Miami. Jego
zwolennicy
przywitali go głośnym aplauzem i życzeniami z okazji 77 urodzin. W zamian za to Trump powiedział, by wszyscy chętni
zamówili posiłki na jego koszt.
- Jesteście gotowi? Jedzenie dla wszystkich - stwierdził kontrowersyjny polityk.
Dziennik Miami New Times donosi jednak, że Trump
opuścił restaurację po 10 minutach
, a goście pozostali z
nieopłaconymi zamówieniami.
Do sprawy odniósł się rzecznik byłego prezydenta, który przekazała w rozmowie z serwisem Bussines Insider, że Trump "zaproponował, że kupi jedzenie wszystkim zainteresowanym zwolennikom, ale ludzie podążyli za nim na zewnątrz".
- Nie składali zamówienia - powiedział.
Na koniec dodał, że zespół kampanii zapłaci za wszystkie zamówione posiłki na wynos.
Co ciekawe, to nie pierwsza taka sytuacja, gdy Donald Trump zaoferował zakup jedzenia dla swoich zwolenników. W lutym Trump kupił lokalnym służbom ratowniczym i mieszkańcom lunch w McDonald's w East Palestine w stanie Ohio. Wówczas jednak rachunki za zamówienia zostały uregulowane.