Dziś Rosjanie świętują
Dzień Zwycięstwa
. Władimir Putin pojawił się dziś na Placu Czerwonym, gdzie podczas parady wojskowej wygłosił przemówienie. Oskarżył w nim Zachód o planowanie inwazji na Rosję:
Wczoraj z kolei Ambasada Rosji poinformowała, że
rezygnuje z organizacji uroczystości obchodów Dnia Zwycięstwa w Warszawie.
Dyplomaci przekazali, że polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych "nie rekomendowało" przeprowadzenia planowanego wydarzenia 9 maja, "żeby nie narażać jej uczestników".
Dziś w Warszawie na
Cmentarzu-Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich
pojawił się
ambasador Rosji Siergiej Andriejew.
Próbował on złożyć tam wieniec. W pewnym momencie doszło jednak do incydentu. Ambasador został
zaatakowany przez Ukraińców
, którzy zebrali się, by zaprotestować przeciwko rosyjskiej inwazji. Dyplomata został
oblany czerwoną farbą
. Chwilę wcześniej doszło też do bójki:
-
Jestem dumny ze swojego prezydenta.
Te terytoria (Doniecka Republika Ludowa i Ługańska Republika Ludowa) nie należą do Ukrainy - powiedział rosyjski ambasador po awanturze.
- Faszyści! Bandyci! - krzyczeli w tle protestujący.
Po tym jak rosyjski ambasador odjechał
doszło również do dwóch prowokacji
. Na miejscu pojawiły się osoby obarczające odpowiedzialnością za wojną stronę ukraińską. Jednego z mężczyzn oblewano wodą i krzyczano w jego kierunku: "faszyści".
Dziś rano wzdłuż ul. Żwirki i Wigury, przy której znajduje się Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich, ustawionych zostało
kilka dużych, białych billboardów na przyczepkach samochodowych
. Widnieją na nich napisy
"Wielkie zwycięstwa Rosji"
, a niżej przytoczono dane: 25 tys. 100 straconych żołnierzy, 200 straconych samolotów, 3 tys. 800 straconych czołgów i wozów bojowych, tysiące okradzionych ukraińskich mieszkań, tysiące zgwałconych kobiet, setki zabitych dzieci, zbrodnie wojenne w Buczy, Mariupolu i innych miastach. Na plakatach widać też zdjęcie zakrwawionej dłoni. Billboardy opatrzono hasztagiem akcji
#StopRussiaNow.