Od kilku tygodni z Ameryki Środkowej wędruje na północ
kilka tysięcy imigrantów
. Niedawno dotarli do
stolicy Meksyku,
obecnie - jak podają zagraniczne media -
większość z nich jest już przy granicy z USA, w Tijuanie
.
Donald Trump
od początku zapewnia, że nie wpuści ich do kraju, a
na zabezpieczenie granic i wysłanie tam dodatkowych wojsk wydał już 220 mln dolarów
.
Azyl migrantom proponowały władze Meksyku, jednak i tam,
pod wpływem napływu 10 tysięcy osób, zaczynają się pierwsze protesty
.
Tak wyglądała
weekendowa manifestacja w Tijuanie
przeciwko przyjmowaniu imigrantów:
Tymczasem w mediach pojawiają się już informacje, według których
imigranci forsują już granicę
.
Donald Trump zapewnia, że to "fake news"
i na dowód pokazuje zdjęcie mocno zabezpieczonej granicy z dodatkowymi drutami.
"Tak to wygląda naprawdę"
- napisał.
"Karawana imigrantów" to głównie obywatele
Hondurasu, Gwatemali i Salwadoru
. Uciekają przed biedą. Według Banku Światowego dochód na głowę mieszkańca w Hondurasie wynosi ok.
120 dolarów miesięcznie
. Dwie na trzy osoby w tym kraju żyją w ubóstwie.