31 sierpnia poinformowano o dymisji wiceministra Piotra Wawrzyka z powodu "mało satysfakcjonującej współpracy". W tym samym czasie zwolniono dyrektora departamentu konsularnego Michała Jakubowskiego. Dwa tygodnie później odwołano dyrektora Biura Prawnego i Zarządzania Zgodnością MSZ Jakuba Osajdy.
Wypowiedziano również umowy wszystkim firmom outsourcingowym, "którym od 2011 roku powierzone zostały zadania związane z przyjmowaniem wniosków wizowych w wyniku zamknięcia 31 placówek decyzją ówczesnego szefa resortu Radosława Sikorskiego".
Przeprowadzono także nadzwyczajną kontrolę i audyt w Departamencie Konsularnym Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz wszystkich placówkach konsularnych RP.
To nie wystarczyło, żeby uciszyć skandal związany z śledztwem korupcyjnym dotyczącym
nadużyć przy wydawaniu wiz dla obcokrajowców z krajów azjatyckich
.
CBA miało ustalić, że "co najmniej 200 z 600 cudzoziemców starających się o wizę do Polski skorzystało z usług polskiego pośrednika ze znajomościami w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, solidnie go opłacając". Nieprawidłowości miały dotyczyć polskich placówek dyplomatycznych w Hongkongu, Tajwanie, Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Indiach, Arabii Saudyjskiej, Singapurze, Filipinach i Katarze.
Kluczowym współpracownikiem Wawrzyka miał być
25-letni Edgar K
., który został wybrany przez MSZ na młodzieżowego delegata RP do Organizacji Narodów Zjednoczonych. W jednym z maili pada nazwisko mężczyzny jako osoby, z którą "urzędnicy konsularni mają się kontaktować".
Mężczyzna został zatrzymany w kwietniu przez CBA i spędził trzy miesiące w areszcie. Postawiono mu zarzut płatnej protekcji "czynnej", czyli
pośrednictwa w załatwianiu sprawy
w zamian za korzyść majątkową.
Jak donosi
Rzeczpospolita
, Edgar K. "złożył wyjaśnienia, w których przyznał się do wszystkich zarzucanych mu czynów oraz
zadeklarował chęć współpracy
z organami ścigania, wyrażając przy tym wolę skorzystania z instytucji nadzwyczajnego złagodzenia kary, o której mówi art. 60 par. 3 kk".
Z informacji przekazanych przez Sąd Okręgowy w Warszawie wynika, że Edgar K. "podczas kolejnych przesłuchań ujawnił wobec organu ścigania
informacje dotyczące osób
uczestniczących w popełnieniu czynów zabronionych oraz istotne okoliczności ich popełnienia".
Co więcej, w lipcu jeden z warszawskich sądów rejonowych przedłużył areszt 25-latka, jednak Sąd Okręgowy zdecydował o zwolnieniu mężczyzny za kaucją w wysokości 200 tysięcy zł. Transakcja została sfinalizowana przez ojca Edgara K. jeszcze tego samego dnia. Przekazał on
wskazaną kwotę w gotówce
, co wzbudziło niepokój śledczych.
Oskarżony nie może opuszczać kraju ani kontaktować się ze świadkami.